Z obietnicy rządząca partia wywiązała się bardzo szybko, mimo że przygotowania do reformy pochłonęły wiele lat i wiele pieniędzy.
Nie przesądzam, kto w sporze o posyłanie 6-latków do szkół ma rację. Szkoda jednak, że myśląc o rodzicach 6-latków, nie pomyślano o rodzicach 3-latków, którzy przez szybko podjętą decyzję nie mogą teraz znaleźć dla dzieci miejsc w przedszkolach.
Tym razem zmiana okazała się dobra tylko dla części obywateli. A wystarczyło wprowadzić ją tak, by samorządy mogły się do niej przygotować.