- Chciałam uczyć się w liceum w Żninie, niestety, musiałam zrezygnować, bo z Łabiszyna do stolicy naszego powiatu dostać się trudno, a i wrócić niełatwo - mówi 17-letnia Małgosia.
<!** Image 2 align=right alt="Image 135413" sub="Mieszkańcy narzekają, że z Łabiszyna do Żnina i odwrotnie można najłatwiej dostać się przez Barcin lub Bydgoszcz, do Szubina tylko przez Bydgoszcz
/ Fot. Maria Warda">Dziewczyna za namową rodziców zdecydowała się dojeżdżać do jednego z liceów w Bydgoszczy. - Nie boję się, że jakiś autobus mi ucieknie, bo niemal co pół godziny mam bus - mówi Małgorzata.
Problem fatalnej komunikacji pomiędzy Łabiszynem a Żninem dotyka nie tylko uczniów. - Mam pracę w terenie, dlatego jestem zdany na autobusy PKS - twierdzi Józef Matkiewicz ze Żnina. - Załatwiałem pewną sprawę w Łabiszynie, ale zanim udałem się do jednej z tamtejszych instytucji, zapisałem sobie, o której mogę wrócić do domu. Na rozkładzie jazdy PKS był autobus o 15.00 i 15.15. Postanowiłem wrócić tym o 15.00. Czekałem na próżno. Pojawił się, co prawda, jakiś autobus około 15.15, ale miał tablicę z której wynikało, że wraca właśnie ze Żnina. Na peron nie podjechał wcale. Zanim zdążyłem się zorientować, że może jedzie w moim kierunku, już go nie było. Musiałem czekać godzinę, bo kolejny autobus spóźnił się dwadzieścia minut.
<!** reklama>Pani Kazimiery, mieszkanki Łabiszyna, nie dziwi ta sytuacja. - Na rozkładzie jazdy sporo jest autobusów, które pojawiają się niczym widma - mówi pani Kazimiera. - Teraz, kiedy jest rok szkolny jeszcze jeżdżą, ale w wakacje do Żnina nie sposób się dostać. Ludzie, którzy nie mają swoich samochodów, a takich jest sporo, muszą prosić znajomych, aby zawieźli ich do Urzędu Pracy, starostwa, o lekarzu nie wspomnę. Sama do specjalisty jeździłam przez Barcin. Nie muszę mówić jakie to są koszty. Z Łabiszyna do Barcina na bilet trzeba wydać ponad cztery złote, a z Barcina do Żnina drugie tyle. Zastanawiam się, dlaczego nasza gmina należy do powiatu żnińskiego, skoro nie można tam swobodnie dojechać. Nasze władze powinny zrobić wszystko, aby przyłączyć Łabiszyn do Bydgoszczy.
<!** Image 3 align=left alt="Image 135413" >Jacek Kaczmarek, burmistrz Łabiszyna, przyznaje, że takie zamiary były dziesięć lat temu, kiedy tworzyły się samorządy powiatowe.
- Ta idea jednak upadła bo nasza mała gmina nie byłaby w Bydgoszczy widoczna - przyznaje Jacek Kaczmarek. - Niezmotoryzowani mieszkańcy naszej gminy mają duży problem z dojazdem nie tylko do Żnina, ale i Szubina. Przed laty bardzo dużo młodzieży uczyło się w szubińskim Technikum Ogrodniczym. Zrezygnowali z nauki w tym mieście, bo nie mieli jak dojechać, chociaż to niedaleko. Młodzież wybiera szkoły w Bydgoszczy. Problem jest dość poważny, bo Łabiszyn podlega pod jurysdykcję prokuratury i sądu w Szubinie. Obsługują nas tamtejsi kuratorzy. Tam mamy swoje księgi wieczyste. Większość pacjentów leczy się w szubińskim szpitalu. Nie ma jak ich odwiedzać. Pisaliśmy wielokrotnie do PKS w Bydgoszczy i Inowrocławiu, aby rozwiązali problem dojazdów, ale odpowiadają nam, że jeździ zbyt mało ludzi. Zauważyłem tymczasem, że coraz więcej osób chce dostać się do Szubina i Żnina „na stopa”.