W grudniu do hiobowych wieści z bydgoskich basenów dołączyła ta, że ich bramy szturmowane są przez antyszczepionkowców, którzy nie chcą pogodzić się z przepisami ograniczających wejście na basen dla niezaszczepionych. Szturmowcy są ponoć mężnie odpierani przez obsługę basenów, przeciwstawiających się im siłą i godnością osobistą.
A jak obsługa radzi sobie z niedomytymi przemytnikami legionelli? Obawiam się, że gorzej. W naszej sztandarowej pływalni - Astorii - odpór brudasom dają... plakaty, uświadamiające na przykład, że 52 proc. dorosłych Polaków nigdy nie bierze prysznica przed pływaniem.
W tej samej Astorii obsługa z nostalgią wspomina dawny obiekt i dawnych ratowników, którzy skrupulatnie pilnowali, by żaden z klientów nie wskoczył do basenu suchy. Teraz jest to niemożliwe, bo ratowników jest mniej i muszą się wyłącznie poświęcić swoim podstawowym zadaniom.
Niezupełnie bez związku z powyższym jest informacja, że Astoria będzie jedyną pływalnią w mieście czynną w Wigilię.
Czytelnikom życzę, by stać ich było na własny basen, i to pełen szampana.
