Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dni wątpliwej obfitości

Jarosław Hejenkowski
Jak zwykle w święto Inowrocławia wplecionych zostało szereg imprez przypadkowych lub osiedlowych. Cztery dni potrwa święto miasta. Imprez kilkadziesiąt, większość dla wąskiego kręgu zainteresowanych. Wszyscy nastawiają się tylko na sobotnią, bo wtedy pojawiają się największe gwiazdy.

Jak zwykle w święto Inowrocławia
wplecionych zostało szereg imprez przypadkowych lub osiedlowych.
Cztery dni potrwa święto miasta. Imprez kilkadziesiąt, większość
dla wąskiego kręgu zainteresowanych. Wszyscy nastawiają się tylko
na sobotnią, bo wtedy pojawiają się największe gwiazdy.

<!** Image 2 align=middle alt="Image 214256" >- Wiele znakomitych wydarzeń
zaplanowano na Dni Inowrocławia. Warto przyłączyć się do
wspólnego świętowania – informuje ratusz na oficjalnej stronie
miasta.

Liczbowo nie jest źle, bo zestaw
imprez zaplanowanych na rozpoczynające się jutro Dni Inowrocławia
liczy sobie blisko 40 pozycji. Pytanie, czy prestiż cyklu podniesie
konkurs na malowanie kredą o asfalcie, giełda płyt winylowych, czy
pingpongowy turniej służb mundurowych jest retoryczne.

<!** reklama>Od lat organizatorzy Dni Inowrocławia
od lat starają się wpleść w program imprezy przeciętne, albo
wręcz osiedlowe. Tak też dzieje się w tym roku, kiedy obok
wydarzeń, które niewątpliwie mieszkańców przyciągną, są
takie, na których na pewno tłumów nie będzie.

- Nawet nie wiem, czy coś dzieje się
w inne dni. Wybieramy się znajomymi na koncert w sobotę – mówi
pan Paweł, którego zapytaliśmy o plany na najbliższy weekend.

W sumie trudno się jemu dziwić. Jeśli
chciałby on uczestniczyć w świecie miasta już jutro, miałby do
wyboru prelekcję Katarzyny Podczaskiej, uczestnictwo w jarmarku
kujawskim, finał konkursu regionalnego na album o Inowrocławiu,
malowanie szyb w klubie „Rondo”, dwie imprezy literackie oraz
dwie plastyczne.

W piątek będzie niewiele lepiej.
Zainteresowanie może wywołać jedynie festiwal sportów plażowych.
Wszyscy nastawiają się na sobotę. W tym roku fani muzyki mogą
czuć zmieszanie. Nie chodzi nawet o to, że podczas głównego
koncertu Dni Inowrocławia dominować będą kobiety. Problem polega
na fakcie, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że najmniej znana
wykonawczyni zaprezentuje się najsolidniej.

<!** Image 3 align=middle alt="Image 214256" >Wątpliwe, aby Oceana zagrała z
muzykami. Zapewne śpiewać będzie do podkładów z playbacku. Z
kolei Brathanki, które od dekady po odejściu Haliny Mlynkowej
usiłują wrócić do dawnej popularności i zmieniały już kilka
frontmanek.

Całą nadzieją dla spragnionych
muzyki jest zatem Ania Rusowicz, córka znanej fanom bigbitu Ady,
zmarłej w wypadku wokalistki Niebiesko-Czarnych, która jakiś czas
temu sięgnęła po piosenki mamy.

- Jestem bardzo zadowolona, chociaż
emocjonalnie był to nie lada wysiłek. Przez to, że mojej mamy
zabrakło mi kiedy byłam mała i teraz odnalazłam ją przez
piosenki – przyznała Ania.

Jej zagorzali fani będą mogli zresztą
zobaczyć ją na scenie dwukrotnie, bo najpierw wystąpi w
Inowrocławiu, a później w Kruszwicy.

Pewne jest natomiast, że lubiący
przeboje i tak będą zachwyceni Oceaną i jej „Cry Cry” oraz
hymnem ubiegłorocznego piłkarskiego Euro „Endless Summer”.

- Występy w Polsce dają mi ogromną
radość, ponieważ ludzie reagują na moje utwory bardzo
emocjonalnie i uwielbiają okazywać swoje uczucia, emocje. Nie ma
nic lepszego dla muzyka podczas występu niż emocje okazane przez
publiczność. Na tym to właśnie polega, na okazywaniu emocji,
które są najważniejszym składnikiem udanego występu – ocenia
wokalistka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!