Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy zniesienie zakazu przechodzenia na czerwonym świetle to dobry pomysł? [SONDA]

Ewa Czarnowska-Woźniak
Ewa Czarnowska-Woźniak
To na tym skrzyżowaniu doszło do sytuacji, opisywanej w liście przez dziennikarkę. Jej skargę będzie wyjaśniała komenda miejska
To na tym skrzyżowaniu doszło do sytuacji, opisywanej w liście przez dziennikarkę. Jej skargę będzie wyjaśniała komenda miejska
Dziennikarka została złapana - dosłownie - przez policję na przechodzeniu przez jezdnię na czerwonym świetle. Nie zgadza się jednak z, jej zdaniem, niewspółmierną karą. I pisze do pani minister.

Barbara Kozber, znana bydgoska dziennikarka telewizyjna, swoją „przygodę” z policją opisuje bardzo szczegółowo w liście do dziennikarzy lokalnych i ogólnopolskich, posła, komendantów policji miejskiej i wojewódzkiej oraz ministra spraw wewnętrznych, Teresy Piotrowskiej.

[break]

Na adrenalinie

- W godzinach wieczornych wracałam z zajęć w klubie Sport Factory - pisze w skardze. - Zmierzałam, wraz z inną panią, do przystanku na Kamiennej, oczywiście, respektując sygnalizację świetlną. Ostatnie, dwu-, trzymetrowe przejście na Kamiennej pokonałyśmy na końcówce światła czerwonego, gdyż podjeżdżał akurat nasz autobus. Wcześniej upewniłyśmy się, że nawet w zasięgu wzroku nie ma żadnego innego pojazdu. Wtem, na sygnale, podjechał radiowóz, z którego dosłownie wybiegło dwóch policjantów. Żadne próby przekonania funkcjonariuszy o nieracjonalności ich zachowania nie pomogły. Usłyszałyśmy: - Nie dyskutować!

Mandat czy sąd?

Ostatecznie, jak opisuje Barbara Kozber, otrzymały „najwyższy wymiar kary” za to wykroczenie. Wykroczenie szeroko potem komentowane wśród innych uczestniczek zajęć w Sport Factory, które ponoć na widok pędzącego na sygnale po chodniku radiowozu spodziewały się pościgu za niebezpiecznymi przestępcami. - Jaki cel został przez policjantów tym osiągnięty? Wyższe statystyki osób zatrzymanych czy wyższy poziom adrenaliny u tych panów? - pyta dziennikarka.

Nadkomisarz Monika Chlebicz, rzeczniczka prasowa KWP, poinformowała nas, że skarga pani Kozber wpłynęła i jest rozpatrywana w trybie postępowania administracyjnego. W praktyce oznacza to, że jej wyjaśnianiem zajmie się komenda miejska, którą patrol reprezentował. - Dopiero po zakończeniu tego postępowania będziemy mogli mówić o wnioskach. Nie dywaguję na temat stosowności zachowania policjantów czy proporcjonalności ich reakcji do wykroczenia. To konkretna, wyjaśniana, sytuacja. Jednak za każdym razem funkcjonariusz ma obowiązek poinformować, że odmowa przyjęcia mandatu skutkuje skierowaniem sprawy na drogę sądową - podobne słowa mogły więc paść.

Na Zachodzie inaczej

Skierowanie własnej skargi aż do ministra, uczestniczka zajścia tłumaczy chęcią zasygnalizowania szerszego problemu. - W Polsce istnieje już ruch na rzecz zniesienia zakazu przechodzenia na czerwonym świetle - mówi. - Droga legislacyjna będzie z pewnością długa i nie wiadomo, kiedy dojdzie do zmiany przepisów. Polityka karania za takie wykroczenia powinna się zdecydowanie zmienić, tak jak to jest na przykład we Francji czy Anglii, gdzie czerwone światło jest traktowane tylko jako ostrzeżenie. Policjanci powinni w demokratycznym państwie pomagać ludziom, a nie straszyć i gonić jak ZOMO.

Przywołany przykład dotyczy Stefana Tompsona, biznesmena z Warszawy, który musiał czekać na zmianę światła w obecności policjanta, choć przejście znajdowało się na zamkniętej dla ruchu samochodowego drodze. Mężczyzna zbiera teraz podpisy pod projektem „zielone światło dla czerwonego”, który miałby wprowadzić zmiany w przepisach, polegające na zezwoleniu na przejście przez jezdnię na czerwonym świetle na własną odpowiedzialność.

Mandat, jakim zostały ukarane Barbara Kozber i jej koleżanka, wyniósł 100 złotych. Dziennikarka go jeszcze nie zapłaciła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!