Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Spółdzielnię Socjalną Bydgoszczanka można było uratować? Są wyniki lustracji z lat 2019-2022

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Nowopowołana spółdzielnia zatrudniała bezrobotnych bez wykształcenia kierunkowego, nie stroniła także od dawania zajęcia skazanym przez sądy na prace społecznie użyteczne. Robotnicy "Bydgoszczanki" sprzątali dzikie wysypiska śmieci, czasami układali chodniki albo - jak w 2014 roku - czyścili stojący na bydgoskim Starym Rynku Pomnik Walki i Męczeństwa.
Nowopowołana spółdzielnia zatrudniała bezrobotnych bez wykształcenia kierunkowego, nie stroniła także od dawania zajęcia skazanym przez sądy na prace społecznie użyteczne. Robotnicy "Bydgoszczanki" sprzątali dzikie wysypiska śmieci, czasami układali chodniki albo - jak w 2014 roku - czyścili stojący na bydgoskim Starym Rynku Pomnik Walki i Męczeństwa. Arkadiusz Wojtasiewicz/Archiwum PPG
Spółdzielnia Socjalna Bydgoszczanka, której pracownicy wykonywali w mieście sporo prac, m.in. porządkowych, została zlustrowana po postawieniu jej w ub. roku w stan likwidacji. Z wystąpienia lustracyjnego wynika, że zarząd spółdzielni informował władze miasta o kłopotach finansowych i braku wsparcia. - Czy spółdzielnie można było uratować - pyta Jarosław Wenderlich, szef klubu radnych PiS.

Zobacz wideo: Zarzuty dla Piotra C., członka Rady Nadzorczej MWiK

od 16 lat

Bydgoszczankę założono w 2010 roku. Firma miała kontynuować prace po zlikwidowanym Zakładzie Robót Publicznych. Spółdzielnia w praktyce była firmą miejską, bo Bydgoszcz miała w niej większościowe udziały. Powołało ją do życia miasto Bydgoszcz i powiat bydgoski. Bydgoszcz miała 84 udziały warte 420 tysięcy zł.

Dla bezrobotnych i skazanych

Spółdzielnia zatrudniała bezrobotnych bez wykształcenia kierunkowego, dawała zajęcia skazanym przez sądy na prace społecznie użyteczne. Robotnicy Bydgoszczanki sprzątali dzikie wysypiska śmieci, czasami układali chodniki albo - jak w 2014 roku - czyścili stojący na bydgoskim Starym Rynku Pomnik Walki i Męczeństwa.

Straty coraz wyższe

Na początku ub. roku okazało się jednak, że spółdzielnia nie radzi sobie finansowo. Zatrudnienie spadło do 9 osób. Bydgoski ratusz jedną z przyczyn takiego stanu tłumaczył tym, że Bydgoszczanka nie dała rady w pandemii. W 2021 roku przyniosła stratę prawie 139 tys. zł, a na koniec roku jej zobowiązania obliczono na 507 tys. zł. W dodatku Bydgoszczanka straciła możliwość korzystania ze zleceń ze strony miasta i musiała wejść na wolny rynek i brać udział w przetargach i trybie zapytań ofertowych. Decyzją Rady Miasta Bydgoszczy spółdzielnię postawiono w stan likwidacji.

Co wynika z lustracji Bydgoszczanki?

Tzw. lustrację spółdzielni przeprowadził Ogólnopolski Związek Rewizyjny Spółdzielni Socjalnych w Warszawie. Lustracja obejmowała lata 2019 - 2022.

W dokumencie, który w odpowiedzi na interpelację dotarł do Jarosława Wenderlicha, przewodniczącego klubu radnych PiS, czytamy m.in. "Spółdzielnia do końca lutego 2022 spełniała wymóg dotyczący zatrudnienia określony w ustawie o spółdzielniach socjalnych. Ze względu na brak zleceń w trybie in house oraz zachwiania się pozycji na rynku lokalnym, czego skutkiem była utrata płynności finansowej, spółdzielnia rozwiązała umowy z pracownikami".

Można było uratować?

- Zwracam uwagę na informację z lustracji na początku strony 3: o poinformowaniu przez Zarząd o zaistniałej sytuacji jednostek samorządu terytorialnego i brakiem odpowiedniego wsparcia. Pozostaje otwarte, więc pytanie czy Spółdzielnię Socjalną Bydgoszczanka można było uratować? - pyta Jarosław Wenderlich, szef klubu radnych PiS.

"W związku z zaistniałym problemem zarząd po uprzednim poinformowaniu jednostek samorządowych odpowiednim pismem o zaistniałej sytuacji oraz brakiem odpowiedniego wsparcia postanowił wnioskować o likwidacje spółdzielni" - brzmi dosłownie fragment z lustracji Bydgoszczanki.

Likwidacja nieunikniona

Tyle że samorządu ratować spółdzielni nie zamierzały. W uzasadnieniu projektu uchwały RM Bydgoszczy o jej likwidacji zaznaczono, że realizowane przez Bydgoszczankę usługi nie wystarczają na jej prawidłowe funkcjonowanie w zakresie ekonomicznym poprzez osiąganie przychodów pozwalający na rozwój i odtwarzanie majątku, a problemy z płynnością finansową spowodowały zadłużenie wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. "Brak zaświadczenia z ZUS o niezaleganiu z płatnościami zamyka ostatecznie możliwość startowania w przetargach i zapytaniach ofertowych. W obliczu tak niekorzystnej sytuacji finansowej oraz braku perspektyw na jej poprawę, likwidacja spółdzielni jest nieunikniona" - czytamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo