– Z punktu widzenia Bydgoszczy mamy do czynienia z sytuacją, w której z przykrością nie odnotowujemy żadnych sukcesów. Jedyne to te, w których prezydent tudzież wojewoda otwierają lub inicjują inwestycje, na które znaleziono pieniądze za rządów premiera Mateusza Morawieckiego – mówił poseł Łukasz Schreiber, odnosząc się do roku rządów Donalda Tuska.
Na początku grudnia Sejm przyjął ustawę budżetową na 2025 rok. Posłowie PiS złożyli do niej liczne poprawki. Część z nich dotyczyła Bydgoszczy.
– Mieliśmy świadomość, że te poprawki mają małą szansę na przyjęcie. Przez poprzednie 8 lat posłowie opozycji, z obecnymi ministrami, organizowali konferencję i atakowali nas jak to łatwo dałoby się znaleźć środki na różne inwestycje, np. na stadion Polonii Bydgoszcz, że to sprawa rządu. Teraz minister sportu powiedział, że nie da na to ani złotówki, że to sprawa samorządu – stwierdził Łukasz Schreiber.
– Czasem zdarza się w Sejmie, że wokół konkretnych poprawek budżetowych zawiązują się regionalne, ponadpolityczne koalicje – stwierdził Paweł Szrot, który złożył kilka poprawek. Dotyczyły m.in. rekultywacji terenów pozachemowskich (200 mln zł), terminala w Emilaniowie (40 mln zł), rozbudowy Filharmonii Pomorskiej (40 mln zł), drogi krajowej nr 25 między Bydgoszczą i Inowrocławiem (8 mln zł) czy nowej przeprawy przez Wisłę w Fordonie (5 mln zł).
Posłowie PiS zwrócili uwagę na to, że wszyscy posłowie PO, Lewicy, a także Trzeciej Drogi, łącznie z bydgoskimi posłami, głosowali przeciwko poprawkom dotyczącym Bydgoszczy.
– To prawda, że zgłaszaliśmy takie poprawki w czasach rządu premiera Mateusza Morawieckiego, a także pani premier Beaty Szydło. Przypomnijmy jednak, co się z nimi działo. Dlaczego wtedy PiS ich nie poparł? Skoro chcemy lokalnej solidarności, to czemu wówczas jej nie było? Część tych inwestycji dziś byłaby zrealizowana, gdyby posłowie PiS z Bydgoszczy i regionu poparli nasze poprawki. Nie musieliby ich teraz składać – ocenia Iwona Kozłowska, posłanka Koalicji Obywatelskiej.
– Straszono, że zlikwidujemy programy socjalne stworzone przez PiS, a wszystkie są kontynuowane. Musimy wyprowadzić budżet na prostą po czasach poprzednich rządów, naprawić, to co nie zostało zrealizowane lub zostało przeinwestowane. To nasz pierwszy budżet. Cały czas, choćby w interpelacjach, dopytuję o drogę nr 25. Dalej będę zabiegać o nasz region i o to, aby w kolejnych budżetach znalazły się inwestycje z nim związane – stwierdza Iwona Kozłowska.
Teraz Rada Miasta
Radni Bydgoszczy liczą, że przynajmniej jedna z inwestycji, których nie ma w budżecie państwa, znajdzie się w budżecie miasta. Chodzi o stadion Polonii Bydgoszczy.
– Wpisaliśmy w poprawce 50 mln zł w wieloletniej prognozie finansowej na realizację stadionu w 2026 r. Panu prezydentowi nie udało się zbudować koalicji na pozyskanie środków centralnych. Wojewoda tłumaczył, że samorządy będą dostawać więcej środków z rządu i będzie ich stać samodzielnie. Chcemy to sprawdzić i wpisać w budżet konkret – zapowiedział Paweł Bokiej.
Wojewoda kujawsko-pomorski Michał Sztybel przypomniał, że gdy Bydgoszcz trzykrotnie ubiegała się o wsparcie rządu w sprawie stadionu Polonii, mówił o tym, że problem jest w tym, że miasta muszą się „prosić” rządu o takie inwestycje, a kluczowa jest zmiana finansowania samorządów. Zaznaczył, że Ministerstwo Sportu ma program inwestycji strategicznych, w którym stawia głównie na dyscypliny olimpijskie, a żużel taką nie jest, więc nie widzi obecnie szans, aby zrealizować budowę ze środków rządowych, ale radni sami mogą wziąć na siebie odpowiedzialność za to zadanie.
Klub Bydgoskiej Prawicy chce, aby w budżecie miasta na przyszły rok znalazły się ponadto dodatkowe środki: na modernizację pustostanów (wzrost z 2 do 5 mln zł), by skrócić kolejkę po mieszkania komunalne oraz MZK (5 mln zł), aby poprawić sytuację finansową spółki, co pozwoliłoby na podwyżki. Dodatkowo zamierzają składać poprawki osiedlowe.
