Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Pałuczanka upadnie?

Maria Warda
Zwołane w ubiegłym tygodniu walne zebranie sprawozdawczo-wyborcze w MKS Pałuczanka Żnin zostało zerwane. Wszystko wskazuje na to, że czwartoligowy klub kończy swój żywot.

Zwołane w ubiegłym tygodniu walne zebranie sprawozdawczo-wyborcze w MKS Pałuczanka Żnin zostało zerwane. Wszystko wskazuje na to, że czwartoligowy klub kończy swój żywot.

Sala Miejskiego Ośrodka Spotu, gdzie odbywało się zebranie, wypełniona była po brzegi członkami klubu. Pomimo to zabrakło dostatecznej liczby osób, aby mogły być podejmowane prawomocne uchwały. Dopiero po odczekaniu regulaminowych 15 minut rozpoczęto obrady. Prezes Włodzimierz Konopacki po przedstawieniu sprawozdania z działalności zarządu poinformował zebranych, iż podaje się do dymisji. Ta wiadomość, mimo że wszyscy się jej spodziewali, wywołała burzę. Konopackiemu zarzucano, między innymi, że chce rezygnować w sytuacji, kiedy nie są uporządkowane sprawy finansowe w klubie. Na zaległe pieniądze czekają między innymi trenerzy.

-To wstyd, że na zebraniu Miejskiego Klubu Sportowego nie ma władz miejskich - oburzał się Eugeniusz Stępień. - Nie ma burmistrza, który jest honorowym członkiem naszego klubu. Pieniędzy brakuje i trzeba wymusić na władzach, aby Pałuczance je przyznano. Jego opinię podzielali wszyscy.

W budżecie Urzędu Miasta Żnina zagwarantowano klubowi 60 tysięcy złotych. Według wyliczeń działaczy, potrzeba 130 tysięcy. Tyle dostaje od władz miejskich Barcina V-ligowy Dąb.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że żniński klub otrzymywał w przeszłości pomoc od inwestorów strategicznych.

- Pieniądze rozmyły się we mgle - mówi jeden z samorządowców - dlatego nigdy w tym klubie nie będzie dobrze, jeśli oni sami nie będą rzetelnie się rozliczać.

- Nie rozumiem, dlaczego miałbym być obecny na zebraniu Pałuczanki - mówi Leszek Jakubowski, burmistrz Żnina. - Oni są stowarzyszeniem i muszą się rozliczać z przyznanych funduszy tak jak inni. Nikt za nich nie będzie podejmował decyzji.<!** reklama>

- Te fatalne rozliczenia to zaszłość, za które nie odpowiada obecny prezes - mówi pan Adam, wierny kibic Pałuczanki. - Tylko jedna kadencja była udana. Ta kiedy prezesem klubu był Henryk Biniek, prawnik. Wtedy wszystko było rzetelnie rozliczane, a Pałuczanka weszła do IV ligi. Klub nie doczeka 90. urodzin, które przypadają za rok, jeśli nie znajdzie inwestora strategicznego.

11 grudnia odbędzie się kolejne zebranie. Niewielu już jednak wierzy, że klub uda się uratować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!