Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiosna będzie nasza?

Maria Warda
Prezes Pałuczanki Żnin i zarazem właściciel firmy transportowej liczy dni do zakończenia 2013 roku. Wierzy, że kolejny okaże się bardziej łaskawy nie tylko dla niego, ale także dla piłkarzy i kibiców.

Prezes Pałuczanki Żnin i zarazem właściciel firmy transportowej liczy dni do zakończenia 2013 roku. Wierzy, że kolejny okaże się bardziej łaskawy nie tylko dla niego, ale także dla piłkarzy i kibiców.<!** Image 2 align=none alt="Image 226042" sub="Leszek Sudak obserwował grę seniorów podczas każdego meczu w tym sezonie, ale jedynym radosnym wydarzeniem był jubileusz klubu
/ Fot.: Maria Warda">

Seniorzy Miejskiego Klubu Sportowego Pałuczanka zajmują ostatnie miejsce w tabeli. Czy będzie Pan ostatnim prezesem w 90-letniej historii klubu?

Seniorzy, a są oni trzonem klubu, rzeczywiście w tym roku mocno zawiedli kibiców, ale Pałuczanka to nie tylko seniorzy, ale także trampkarze i juniorzy. Jestem pewien, że z nich narodzą się nowi dobrzy piłkarze, którzy będą dumą naszego klubu. Z tego powodu jestem przekonany, że po mnie będzie jeszcze wielu prezesów, a podczas meczów naszego zespołu trybuny będą wypełnione po brzegi kibicami.<!** Image 3 align=none alt="Image 226044" sub="Fot.: Maria Warda">

Funkcję prezesa klubu powierzono Panu w ubiegłym roku. Już wtedy panowała opinia, że każdy, kto zdecyduje się na objęcie tego fotela, zakłada sobie sznur na szyję.

Nie było to dla mnie tajemnicą, bo Pałuczanka od lat boryka się z różnymi problemami. Ale nie dotyczy to tylko nas, inne kluby też mają kłopoty. Tylko, że u nas w mijającym pięcioleciu, seniorów trochę rozpuszczono. Grałem kiedyś w piłkę, dlatego zależało mi, aby przywrócić ład i dobre maniery. Starzy działacze obiecywali pomoc. Niestety, okazuje się, że na większości seniorów już niczego nie zbudujemy. Jeśli w rundzie wiosennej nie wygrają kilku meczy, wypadną z V ligi.

Jednak, aby wygrać trzeba trenować, a z tego co wiem, większość na treningi nie chodzi, a i na mecze się nie stawiają.

Dziś (6 grudnia - przyp. red.) spotykam się z zarządem i działaczami, między innymi, w celu podjęcia decyzji personalnych. Chcemy, aby kilku juniorów przeszło do seniorów. Są tam dobrzy zawodnicy, wychowani, m.in., w Jezioraku, którym zależy. Mam nadzieję, że się uda. Aby był efekt, trener musi mieć do dyspozycji co najmniej 15 dobrze wytrenowanych piłkarzy. Powinni oni ćwiczyć na płycie głównej boiska 2-3 razy w tygodniu. Niestety, boisko to, należące do Miejskiego Ośrodka Sportu, jest nam udostępniane tylko raz w tygodniu, bo właściciel uważa, że za bardzo zniszczymy murawę. Juniorzy i trampkarze grają wyłącznie na boisku bocznym. To sprawia, że zawodnicy nie mają dobrego rozeznania, w odległościach, a to też ma wpływ na wyniki.

Kibice chcieliby mieć dobre widowisko, ale uważają, że piłkarze powinni grać za darmo. Nie zgadzam się z nimi, bo aby były wyniki, trzeba poświęcić dużo czasu na treningi, gdy inni w tym czasie zarabiają pieniądze. Może się mylę?

Nikt im pensji nie wypłaca, bo z czego. Sponsorów strategicznych nie mamy. Z budżetu gminy dostaliśmy w tym roku 120.000 złotych. Jednak tych pieniędzy nie mogliśmy wydawać zawodnikom. Kupiliśmy dla nich nowe dresy, buty i 90 piłek. Mijający rok był rokiem jubileuszowym, więc koszty były większe. Najwięcej pieniędzy pochłania transport, niektóre mecze są rozgrywane nawet ponad 100 kilometrów od Żnina, musimy też opłacić sędziów. Jeśli w 2014 roku dostaniemy 60 tysięcy złotych, to będzie dużo. Pieniądze, które dostajemy nie są przeznaczane na żywienie czy jakiekolwiek wypłaty. Na to idą fundusze pozyskane ze sprzedaży biletów, czyli kwota od 200 do 400 złotych.

W gminie Żnin jest jeszcze jeden zespół grający w V lidze - Brzysko-Rol. Ma on żal do burmistrza, że oni tak wielkich pieniędzy nie dostają, chociaż mają lepsze wyniki.

Brzysko-Rol jest drużyną prywatną, założoną przez zakład pracy o tej samej nazwie. My jesteśmy Miejskim Klubem Sportowym. Tam gdzie gramy promujemy Żnin, dlatego samorządowi powinno zależeć abyśmy dobrze wypadli i nie brakowało nam pieniędzy.

Prowadzi Pan firmę transportową. Proszę powiedzieć, czy łatwiej kierować firmą, niż prowadzić klub piłkarski.

Tu i tu trzeba się angażować. Nie jest łatwo, kiedy się ma do czynienia z ludźmi. Staram się stworzyć dobrą atmosferę, aby moi pracownicy mieli świadomość, że jesteśmy zespołem, tak jak piłkarze na boisku. Jestem im wdzięczny za zrozumienie. Niestety, miniony rok zarówno w klubie jak i firmie był dla mnie bardzo trudny i liczę dni, aby się skończył. Jestem przekonany, że rok 2014 przyniesie dobre rozwiązania, a wiosna wygrane mecze.

  • Jacek Sudak - prezes Miejskiego Klubu Sportowego Pałuczanka. Przygodę z futbolem zaczynał w Łabiszyniance Łabiszyn. Obecnie gra w oldboyach Budowlani. Właściciel firmy transportowej, która między innymi, jest odpowiedzialna za dostarczanie gazet do kiosków. Marzy, aby nadeszły lepsze czasy dla prywatnych firm.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!