Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy drogowcy zabezpieczą brzeg Kanału Bydgoskiego w mieście?

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Fiat palio w sobotę ześliznął się ze skarpy i wylądował w Kanale Bydgoskim. Czy tego zdarzenia można było uniknąć?
Fiat palio w sobotę ześliznął się ze skarpy i wylądował w Kanale Bydgoskim. Czy tego zdarzenia można było uniknąć? Fot.: Piotr Bączyński
Drogowcy nie planują zabezpieczenia brzegów Kanału Bydgoskiego czy Brdy na obcinkach przebiegających przez miasto.

Przypomnijmy, że granatowy palio weekend wpadł do kanału około południa w sobotę. Kierowca nie opanował samochodu, który zaczął się staczać w stronę wody. Mężczyzna wyskoczył w ostatnim momencie, auto utonęło.
[break]
Fiat jeszcze tego samego dnia został wydobyty przez strażaków.
- Pojazd zostawiono przy kanale, do dyspozycji właściciela - mówi Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego bydgoskiej Komendy Wojewódzkiej Policji.

Ta historia ma ciąg dalszy

Jakby tego było mało, wczoraj auto zostało prawdopodobnie podpalone. Strażacy gasili samochód około godz. 5 nad ranem.
Pozostawienie samochodu na nabrzeżu było rutynowym działaniem strażaków. Miał się nim zaopiekować właściciel. Kto podłożył ogień, nie wiadomo, a policja nie wyjaśnia sprawy. - Nie prowadzimy w tej sprawie żadnych czynności, śledztwa dotyczące zniszczenia mienia odbywają się na wniosek poszkodowanego, w tym wypadku właściciel auta takiego wniosku nie złożył... - mówi Maciej Daszkiewicz. Policjanci przypuszczają, że ogień podłożono, żeby pozbyć się utopionego auta.
Ostatnie podobne zdarzenie odnotowano ponad 20 lat temu. Rozpędzona honda wpadła do wody na wysokości wiaduktów kolejowych.

Barierki by pomogły?

- Myślę, że można byłoby w niektórych miejscach nad kanałem czy Brdą ustawić barierki, które uniemożliwiałyby podobne wypadki - mówi bydgoszczanin spotkany nad kanałem. - Inna rzecz to dzieciaki, które tu się bawią latem czy zimą. Czasami włos się jeży na głowie i człowiek się zastanawia, kiedy któryś z tych rozbieganych maluchów wyląduje w wodzie...
Pytany o możliwość ustawienia barierek Krzysztof Kosiedowski, rzecznik zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, odpowiedział: - Z relacji świadka wynika, że kierowca nie wjechał do wody, gdy jechał jezdnią. Auto stało zaparkowane w pobliżu brzegu kanału. W pewnym momencie mężczyzna uruchomił auto, które po chwili zaczęło się ześlizgiwać. Zdarzenie nie ma najmniejszego związku z oznakowaniem drogi czy wygrodzeniem jezdni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!