Przypomnijmy, pod koniec kwietnia informowaliśmy, że pomysłodawcy i twórcy Frymarku Bydgoskiego poszukują nowego lokalu, bo w BCF zmienił się właściciel oraz warunki najmu. Szukano miejsca o powierzchni 300-400 mkw. w Śródmieściu lub bliskiej okolicy, z dużym parkingiem w pobliżu.
W piątek wieczorem (24 maja) na oficjalnym profilu Frymarku Bydgoskiego pojawiła się informacja, że od lipca będzie odbywał się w jednym z budynków Rywala, należącym do BSS – Bydgoskiej Spółdzielni Spożywców.
– Bardzo, bardzo dziękujemy za Waszą pomoc, propozycje, wsparcie zarówno od osób prywatnych jak i firm. Nie byłoby nas bez Was, zawsze o tym pamiętamy! – przekazano w krótkim komunikacie, zapewniając, że niedługo ogłoszonych zostanie więcej informacji. Do końca czerwca Frymark będzie organizowany przy i w siedzibie BCF, więc jarmark nie będzie miał ani chwili przerwy.
– To nie jest okres przejściowy. Liczymy na to, że nowy budynek to będzie nasze stałe miejsce – mówi „Expressowi Bydgoskiemu” Piotr Jarecki, współzałożyciel Frymarku.
– Jarmark będzie odbywał się w pomieszczeniach magazynowych na zapleczu Rywala. Dawniej, co wielu bydgoszczan może pamiętać, był tam magazyn meblowy. Przed nami sporo pracy. Chcemy dostosować pomieszczenia do własnych potrzeb. Od lipca startujemy – zapewnia.
Od kilku tygodni spekulowano, gdzie przeniesie się Frymark. Mieszkańcy mieli kilka propozycji, część mało realnych, ale w grze było kilka miejsc. Dlaczego zdecydowano się akurat na Rywala? Jeden z głównych argumentów, który przekonał wystawców było poczucie stabilności, jakie ma gwarantować nowe miejsce. Praca, jaką zamierzają włożyć w przygotowanie lokalu, dzięki temu, ze planują tam stały pobyt, za parę miesięcy nie pójdzie na marne.
– Po drugie to centrum miasta. Ludzie mogą do nas dojechać z każdej strony Bydgoszczy. Obok jest tramwaj, więc miejsce jest dobrze skomunikowane również dla tych, którzy nie mają samochodu. Ci, którzy mają auta – obok jest ogromny parking. Na okolicznych ulicach również nie brakuje miejsc parkingowych – tłumaczy Piotr Jarecki.
Współzałożyciel ma świadomość, że przed nimi miesiąc ciężkiej pracy i pewnie niektóre elementy będą dostosowywane później, ale najważniejsze jest to, że Frymark Bydgoski ani na chwilę nie zniknie z mapy miasta.
