W stronę granicy rosyjsko-ukraińskiej z poligonu pod Woroneżem wyruszyły oddziały 1. Armii Pancernej. Sprzęt bojowy tego związku taktycznego był zgromadzony na poligonie Pogonowo na południe od Woroneża w grudniu ub.r.
W ostatnich dniach w mediach społecznościowych pojawiło się dużo filmów pokazujących sprzęt 1. Armii na stacjach kolejowych w obwodzie biełgorodzkim. Według analityków CIT, chodzi nie tylko o pojazdy i czołgi, które wcześniej znajdowały się pod Woroneżem, ale też dodatkowy sprzęt ściągnięty spod Moskwy.
Inne filmy wskazują na przerzut oddziałów wojskowych z obwodu smoleńskiego na południe obwodu briańskiego, także bliżej granicy z Ukrainą. Wcześniej w obwodzie briańskim odnotowano obecność sprzętu wojskowego 76. Dywizji Powietrznodesantowej z Pskowa, jednej z głównych sił uderzeniowych rosyjskiej armii.
Urzędnicy amerykańscy, powołując się na raporty wywiadowcze, mówili w ostatnich dniach, że Rosja prawie zakończyła koncentrację swoich sił uderzeniowych w pobliżu granic Ukrainy i że inwazja na dużą skalę, której obawia się Zachód, może rozpocząć się "w każdej chwili". Szacuje się, że całkowita liczba wojsk rosyjskich na granicy z Ukrainą przekracza 120 tysięcy – przypomina Radio Swoboda. Niemiecki „Der Spiegel” i kilka brytyjskich mediów twierdziło, powołując się na raporty wywiadu, że inwazja może rozpocząć się już 16 lutego. Oficjalnie Waszyngton nie podał dokładnej daty. Biały Dom i Departament Stanu twierdzą, że wciąż wierzą, iż można przekonać Rosję do wyboru drogi dyplomacji. Jednocześnie Stany Zjednoczone wzywają swoich obywateli do opuszczenia Ukrainy. Rosja zaprzecza planom inwazji, twierdzi, że rosyjskie wojska mają prawo poruszać się po jej terytorium, a samą Ukrainę oskarża o przygotowywanie prowokacji lub ofensywy w Donbasie.
