<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zurowski_michal.jpg" >Dzisiejszy felietonik powinien mieć wyjątkowo dłuższy nadtytuł: Żurek poleca.... z trudem. No, bo trudno udawać, że wchodzimy w szczególnie urodzajny sportowy weekend. A jeszcze trudniej przekonywać, że jedyne nasze ekstraklasowe zespoły, jakie grają w tych dniach przed własną publicznością - koszykarki Artego i hokeiści TKH - nadmiernie nas ostatnio rozpieszczają i przyciągają na trybuny. Delikatnie - młodzieżowym slangiem mówiąc: szału nie ma.
Ale, że konkurencji dla meczów TKH z Zagłębiem Sosnowiec i Artego z Wisłą Kraków też nie ma, spróbujmy mimo wszystko poszukać czegoś dobrego w tej postnej ofercie. Dziś na Tor-Torze spotykają się sąsiedzi z tabeli. A to wróży hokej może nie najwyższych (nawet w polskich warunkach) lotów, ale na pewno walkę. I może wreszcie zwycięstwo miejscowych.
Odwrotnie w meczu bydgoskich koszykarek. Ich szanse na wygraną z Wisłą należy oceniać - tak by nikogo nie urazić - dość ostrożnie. Za to okazja do obejrzenia dobrego basketu wydaje się wyborna. Trudno wymagać od gospodyń cudów w meczu przeciwko drużynie niepokonanej w kraju i z powodzeniem występującej w Eurolidze. Wprawdzie przedwczoraj mistrzynie Polski przegrały w Brnie, ale wcześniej potrafiły wygrać nawet w Moskwie ze Spartakiem. Dla Artego to spotkanie typu „One muszą - my chcemy”. A tak a’ propos meczów z tego gatunku, wciąż mam nadzieję na choćby jeden taki cud, jak w poprzednim sezonie z Lotosem.
Wydarzenia w naszym regionie można w ten weekend rekomendować tym łatwiej, że i za granicą (i na ekranach naszych telewizorów) szału też nie ma. W Paryżu początek 79. MŚ w podnoszeniu ciężarów, ale na najważniejszy występ dla nas - walkę Adriana Zielińskiego w obronie tytułu - przyjdzie nam czekać aż do następnego piątku.
<!** reklama>Dwa najciekawsze wyścigi w europejskiej piłce - w Anglii i Hiszpanii - odbywać się będę w tych dniach korespondencyjnie. Jeden Goliat z Manchesteru (ten z Old Trafford) podejmuje przeciętny Sunderland. Ludzie Fergussona z reguły u siebie z Czarnymi Kotami wygrywają, ale np. dwa lata temu uratowali remis (2:2) dopiero w 93 min po strzale Ferdinanda. Drugi - Manchester City - jedzie na spotkanie z Queens Park Rangers. Niesamowicie rozpędzony lider (już 5 pkt przewagi nad MU), będzie w Londynie oczywiście faworytem, ale&
No, właśnie - porażka Chelsea na stadionie QPR sprzed ledwie dwóch tygodni, musi być ostrzeżeniem nawet dla najlepszych.
W Hiszpanii broniąca tytułu Barcelona jedzie do Bilbao, gdzie Baskowie lubią się stawiać dumnym faworytom. Łatwiej będzie miał Real, grający u siebie z Osasuną. Skoro „Barca” rozjechała ją we wrześniu 8:0, to „Królewscy” też będą chcieli sobie postrzelać.