https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co każdy kret wiedzieć powinien

Mariusz Załuski
To taka robota, że lekko nie jest. I nie chodzi tylko o to, że to robota ryzykowna, niehigieniczna i stresująca nadzwyczaj. Taka profesja skazuje nas przecież również na permanentną samotność, brak zaufania i kompletnie powykrzywiane relacje z innymi ludźmi... No i jeszcze na tę niemiłosierną tęsknotę za uczuciem, którą wszyscy spryciarze świata starają się wykorzystać. I ulega im się co jakiś czas, bo przecież nawet najzimniejszy typ, najwspanialej trzymający emocje na uwięzi, ma gdzieś tam w środku jakieś ciepełko. Co tu więc dużo gadać - niełatwo być szpiegiem.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >To taka robota, że lekko nie jest. I nie chodzi tylko o to, że to robota ryzykowna, niehigieniczna i stresująca nadzwyczaj. Taka profesja skazuje nas przecież również na permanentną samotność, brak zaufania i kompletnie powykrzywiane relacje z innymi ludźmi... No i jeszcze na tę niemiłosierną tęsknotę za uczuciem, którą wszyscy spryciarze świata starają się wykorzystać. I ulega im się co jakiś czas, bo przecież nawet najzimniejszy typ, najwspanialej trzymający emocje na uwięzi, ma gdzieś tam w środku jakieś ciepełko. Co tu więc dużo gadać - niełatwo być szpiegiem.

Cóż, delikatnie mówiąc specjalnym fanem kina szpiegowskiego nie jestem. Tyle że pod tym hasłem rozumiemy zwykle rozpędzone opowiastki, w których piękni agenci wykradają sobie nawzajem jakieś mikrofilmy, ganiają się pięknymi samochodami i uwodzą cud-dziewoje. „Szpieg”, ekranizacja powieści Johna le Carre z lat 70., jest jednak zupełnie inny. Więcej tu biurowych szachów niż akcji, a główni herosi jakoś mało przypominają Bonda czy Bourne’a. To zwyczajni do bólu faceci w średnim wieku, o średniej aparycji, średnio ubrani, za to mocno zmęczeni i wypaleni. Bo tak naprawdę „Szpieg” - choć oczywiście utkany wokół bardzo sensacyjnej intrygi, nawiązującej do autentycznej historii - to właściwie studium paru facetów, prowadzących ze sobą misterną grę. Niby normalnych, ale przecież każdy z nich doprawiony jest delikatną nutką patologii. Jeden zachowuje się łagodnie i zimno, ale czujemy, jaką satysfakcję sprawia mu robienie innym przykrości... Drugi jest tak zakochany w sobie, że przestaje właściwie oceniać relacje ze światem. Inni w poszukiwaniu prawdziwej więzi są w stanie zrobić zdecydowanie za dużo. Wszyscy zaś są wyalienowani na smutno. Jest w tym filmie scena, w której stary szef umiera samotnie w szpitalu. Jesteśmy święcie przekonani, że nowy umrze równie samotnie.

<!** reklama>To dzięki czemu „Szpiega” ogląda się tak dobrze, to przednia filmowa robota. Chłodna, ale i bardzo wyszukana jednocześnie. I nie chodzi tylko o fantastyczną wycieczkę w lata 70., do Londynu, Stambułu i Budapesztu, choć jeżeli chodzi o rekonstrukcję epoki, to dostajemy film wzorcowy. Najważniejsze jest to, że samo prowadzenie fabuły, te wszystkie małe tropy, szczególiki, sugestie, spojrzenia, zmuszają nas do zaangażowania się w całą opowieść. Tak przez momencik sami czujemy się szpiegami.

A przenosimy się w czasy raju tajnych służb, czyli epokę zimnej wojny. Szef brytyjskiego wywiadu dochodzi do wniosku, że ma u siebie, na samej górze, sowieckiego „kreta”. Próba dopadnięcia go kończy się jednak fiaskiem, szef i jego główny pomagier lądują na emeryturze. Ale „kret” nie znika. No i minister wyznacza pomagiera do rozwikłania zagadki, kto wysługuje się ludziom radzieckim.

No a pana pomagiera napędza ładnie skrywana zemsta, i za styl, w jakim pożegnał się z firmą, i za bardzo osobiste rogi, które mu przyprawił jeden z podejrzanych. Owego pana gra Gary Oldman, aktor kojarzący nam się raczej z inną ekspresją. Tym razem jest starszym panem w bardzo angielskim stylu. I tylko dzięki perfekcji Oldmana, dzięki maleńkim detalom, czujemy, jakie w nim grają emocje. A żeby to pokazać, to naprawdę trzeba być aktorskim magikiem.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski