„Dzika kuchnia” to tytuł książki etnobotanika, dr. Łukasza Łuczaja. Niestrudzony miłośnik roślin wdarł się ze swoim łąkowym menu nawet do telewizji. Przekonuje, że zdrowe to znaczy zielone...
<!** Image 3 align=none alt="Image 218786" sub="Kłącza czyśćca błotnego - jeszcze w XIX w. rośliną tą żywili się chłopi, którym wczesną wiosną kończyły się zeszłoroczne zapasy żywności [Fot.luczaj.com]">Ale nie tylko o zielone mu chodzi. W jednym z wywiadów przypomniał, że człowiek był najzdrowszy wtedy, gdy samodzielnie polował, zbierał rośliny w lasach i na łąkach, wreszcie, gdy z powodu braku zwierzyny czy odpowiednich bulw w ziemi sporadycznie głodował.
„Ludzie, którzy nie dojadają, wędrują, poszczą, polują i żywią się mięsem dzikiego zwierza, pieczonym w zawiniątku z liści, nie mają cukrzycy. Ta choroba to cena, jaką płacimy za frytki, ptasie mleczko, samochód, kanapę i telewizor. Żyjemy w cywilizacji cukru. Przez wieki zmagania się z głodem za wszelką cenę próbowaliśmy się najeść. Pierwotni zbieracze - łowcy też bywali najedzeni, ale często głodowali. Ich dieta składała się z chudego mięsa, włóknistych bulw, orzechów, sporadycznie miodu. To były czasy niskiego poziomu cukru we krwi” - powiedział Łuczaj dla portalu sens.xido.pl. W swoich wypowiedziach jest dość bezpośredni. Zauważa, że zdrowie wielu ludzi na wsi wcale nie polega na przestrzeganiu jakiejś specjalnej diety. Najważniejsze to ruszyć cztery litery, co oznacza pracę w polu, rąbanie drewna czy pokonywanie kilku kilometrów dziennie na piechotę. Robienie sobie diet bez dwóch godzin ruchu na świeżym powietrzu dziennie nie ma sensu.
Wróćmy jednak do dzikiego obiadu i jego walorów. Po pierwsze, tzw. chwasty są niskokaloryczne, po drugie, niektóre wpływają na obniżenie poziomu cukru (np. liście morwy, czosnek niedźwiedzi), kolejna ich zaleta: poprawiają metabolizm, ponieważ są bogate w mikroelementy, celulozę, witaminy, polifenole i inne oksydanty. Mają właściwe proporcje kwasów tłuszczowych omega-3 i omega-6. Po czwarte, zbierając je, ruszamy się. Wreszcie po piąte, zbierając te warzywa w dzikim miejscu, mam pewność, że nie są skażone metalami ciężkimi, nawozami sztucznymi i herbicydami. Czas na krótki przegląd roślin dzikich jadalnych.
<!** reklama>
Łąkowy supermarket
Marzanka wonna (Galium odoratum) to inaczej przytulia. Służy do aromatyzowania win, likierów, zup owocowych i sosów. Mniszek lekarski (Taraxacum officinale) ma jadalne młode liście i korzenie. Z liści robi się sałatki i dodaje do wiosennych zup. Korzenie gotuje się tak, jak inne warzywa korzeniowe. Nagietek lekarski (Calendula officinalis) - jego suszone płatki zastępowały kiedyś szafran, dodają koloru zupom, sosom, makaronom, ryżowi. Młode liście wykorzystuje się do zup i sałatek. Pokrzywa zwyczajna (Urtica dioica) - młode pędy zbierane w kwietniu i maju mogą być dodatkiem do zup, omletów, sałatek, jajecznicy i past do chleba. Doskonale smakują jako nadzienie potraw mięsnych. Stokrotka pospolita (Bellis perennis) - jej młodych liści i pąków używa się do zup, sosów, jako dodatek do masła ziołowego. Jej pąki marynowane w occie smakują jak kapary. Z kwiatów można zrobić syrop do herbaty, który pomaga na przeziębienie. Szczawik zajęczy (Oxalis acetosella) - jadalne są wiosenne liście, którymi zakwasza się zupę jarzynową i barszcze, mogą także być dodatkiem do sosów, majonezów i sałatek. Babka lancetowata (Plantago lanceolata) - jej młode liście można dorzucać do zup ziołowych i sosów, smażyć w cieście naleśnikowym albo suszyć na herbatki (mają działanie wykrztuśne).
Zainteresowanych eksperymentami odsyłamy do książki Łukasza Łuczaja „Dzika kuchnia” i do archiwalnych odcinków jego programu telewizyjnego „Dziki obiad Łukasza Łuczaja”. A oto kilka przepisów znalezionych na stronach dla zielonych zapaleńców.
Zielone duszone
Pasztet z chwastów. Składniki: 25 dag twarogu, po garści liści mniszka, pokrzywy i krwawnika, 3-4 łyżki śmietanki, kilkanaście orzechów laskowych, 2 łyżki siemienia lnianego, 3 łyżki posiekanego koperku, sól, pieprz. Wykonanie: mniszek, pokrzywę i krwawnik starannie umyć pod bieżąca wodą i odsączyć na sicie. Orzechy drobno posiekać, siemię lniane zmiksować. Osączoną zieleninę drobno posiekać, dodać do twarożku wraz z orzechami i siemieniem lnianym. Pastę doprawić do smaku solą i pieprzem.
Syrop ze stokrotek. Składniki: 500 g kwiatów stokrotki, 1 cytryna, 750 g cukru, 3/4 l wody. Wykonanie: kwiaty sparzyć wrzącą wodą, dodać pokrojoną cytrynę ze skórką i pozostawić do następnego dnia. Nazajutrz przecedzić wyciąg przez płótno, odcisnąć kwiaty, dodać do wyciągu cukier i gotować do gęstości syropu. Syrop dodaje się do herbaty, jest pomocny w chorobach dróg oddechowych.
Chwasty duszone z cebulką. Składniki: 3 szklanki drobno posiekanych chwastów, czyli liści pokrzywy, podagrycznika, lebiody, żywokostu, podbiału oraz, już w mniejszych ilościach, liście krwawnika, babki, bluszczyku, głuchej pokrzywy, mleczu, 2 cebule, 2 łyżki oleju, 1 łyżka mąki, 1 łyżka śmietany, sól do smaku. Wykonanie: posiekaną cebulę podsmażyć na rumiany kolor, dodać „jarzyny” i sól, dusić na malutkim ogniu. Oprószyć mąką i doprawić śmietaną. Podawać w niewielkich ilościach (1-2 łyżki na osobę) do gorącego posiłku.
Uwaga! Zbieranie dzikich roślin i przygotowywanie z nich posiłków wymaga wiedzy i doświadczenia. Warto więc skonsultować się ze specjalistą, kupić atlas roślin.