Zobacz wideo: Rozbudowa szpitala Biziela w Bydgoszczy
Tylko do końca miesiąca trwają społeczne konsultacje dotyczące istotnego dokumentu, który ma wskazać kierunki rozwoju Bydgoszczy. - Studium uwarunkowań oraz rozwoju przestrzennego miasta to jeden z najważniejszych dokumentów planistycznych i o strategicznym charakterze, który będzie kształtował jakość życia mieszkańców na kolejne kilkadziesiąt lat - podkreślała w czwartek (29.07) Grażyna Szabelska, wiceprzewodnicząca bydgoskiego klubu radnych PiS.
Możliwość wglądu w dokument bydgoski ratusz zaplanował na okres wakacji - do 31 lipca, uwagi mieszkańcy mogą przekazywać ratuszowi do końca sierpnia.
Niech będą dodatkowe spotkania
- Wielu mieszkańców nie miało możliwości zapoznania się z dokumentem. Biorąc pod uwagę tę sytuację jak również uwarunkowania pandemiczne, w których nawet rady osiedli miały problemy ze swoim funkcjonowaniem, uznajemy za zasadne złożyć wniosek o przedłużenie terminów - zarówno do wglądu do studium do 15 września, jak i składania uwag do dokumentu do 31 października - mówi radna Grażyna Szabelska.
PiS wnioskuje także do prezydenta miasta o zorganizowanie dodatkowych spotkań informacyjnych dla bydgoszczan po to, żeby mieszkańcy mieli możliwość uzyskania dodatkowych, praktycznych informacji o skutkach przyjęcia studium.
- Wczytując się w ten obszerny dokument widzimy, że zakłada on potencjalna możliwość choćby wycinki na przestrzeniach, na których rosną lasy, gdzie są ogródki działkowe; ten akcent jest bardzo mocno zaznaczony w tym studium i te aspekty bardzo mieszkańców niepokoją - mówi radna.
Studium zniknie z internetu?
- Chcielibyśmy, żeby w tak ważnych sprawach jak to studium głos zabierali mieszkańcy - podkreśla, Jerzy Mickuś, radny PiS.
Studium uwarunkowań i kierunków rozwoju przestrzennego Bydgoszczy widnieje na stronach internetowych Urzędu Miasta Bydgoszczy. PiS uważa, że po 31 lipca - o ile władze nie zdecydują inaczej - dokument zostanie ze stron zdjęty.
Odpowiedzi dotyczące spalarni
Szabelska dostała także odpowiedzi na swoje pisma skierowane do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Bydgoszczy i Marszałka Województwa. To te dwie instytucje muszą zaopiniować jeszcze projekt budowy spalarni odpadów niebezpiecznych na terenie dawnego Zachemu. Spalarnia ma leżeć około kilometra od domów mieszkalnych na Kapuściskach i mieć olbrzymią moc przerobową - 28 tys. ton odpadów rocznie.
- Marszałek Województwa wskazuje na to, że ostateczna decyzje podejmie prezydent miasta. On jest tutaj ostatnim ogniwem i głównym decydentem. Jednocześnie marszałek wskazuje, że w najbliższej przyszłości zostanie przeanalizowana formuła krajowego planu gospodarki odpadami, w którym nie ma województwa kujawsko-pomorskiego jako miejsca, w którym istnieje potencjalna potrzeba budowy nowych spalarni - mówi Grażyna Szabelska.
RDOŚ też wskazuje, że ostateczna decyzje podejmuje prezydent Bydgoszczy. - RDOŚ wystosowała 24 pytania i wezwania do wyjaśnień firmie, która zamierza wybudować tę spalarnię - informuje radna, podkreślając, że w raporcie przedstawionym przez firmę nie ma odpowiedzi na bardzo wiele pytań, m.in. o wzrost emisji spalin do atmosfery oraz np. jak składowane będą niebezpieczne odpady.
Opinie obu instytucji nie są jeszcze gotowe.
