Pogarszającą się sytuację mieszkańców Chersonia na południu Ukrainy opisuje dziennikarz Joseph Stashko. Według relacji, które zebrał, wszystkie drogi ucieczki z miasta są zablokowane przez Rosjan.
"Między Chersoniem a wszystkimi innymi miastami znajdują się punkty kontrolne. Armia rosyjska sprawdza wszystkie papiery i przeszukuje każdego, kto wjeżdża do miasta. Ludzie są zmuszani do rozbierania się i pokazywania tatuaży, by sprawdzić, czy nie jest to ikonografia prozachodnia lub patriotyczna" – pisze Stashko.
W mieszkaniach, które opuścili Ukraińcy, osiedlają się Rosjanie. Stashko przytacza historię jednego z chersońskich bloków, do którego wprowadził się Rosjanin i zaczął sprawować funkcję administratora budynku. Mieszkańcy bloku otrzymywali od niego wiadomości, w których opisywał, jak siły rosyjskie mogą ich spalić.
Dziennikarz podkreśla, że sytuacja w Chersoniu jest znacznie gorsza od tego, co można spotkać w medialnych relacjach. "Wydaje się, że w wielu mediach zanikł przekaz o wojnie, co oznacza, że ludzie wzruszają ramionami i prawdopodobnie zakładają, że jest teraz nieco lepiej. W Chersoniu tak nie jest" – ocenia Stashko.
"Wspieram wolontariusza w Chersoniu. Mówi, że sytuacja się pogarsza. Brak jedzenia i lekarstw. Setki psów i kotów głodują. Ceny są trzy razy wyższe niż wcześniej. Internet jest często odcięty. Francuska organizacja Lekarze Bez Granic twierdzi, że od 10 dni trwa pełna blokada" – dodaje Francuzka Karine Deschandol zaangażowana w pomoc Ukrainie.
Gdzie leży Chersoń? Zobacz na mapie:
