Zobacz wideo: Te osoby nie muszą płacić abonamentu RTV
- Jest to uchwała, która ma na celu zahamowanie ideologii LGBT w Bydgoszczy – mówił o projekcie lider Konfederacji w Bydgoszczy, Marcin Sypniewski.
Pomysłodawcy wprowadzenia w Bydgoszczy "strefy wolnej od ideologii LGBT" sprzeciwiali się wprowadzeniu do szkół zajęć z edukacji seksualnej zgodnej ze standardami WHO, protestowali przeciw wchodzeniu do szkół tzw. latarników (czyli osób pilnujących politycznej poprawności) i zakazowi narzucania przedsiębiorcom przepisów antydyskryminacyjnych. Przedstawicielem wnioskodawców był historyk Krzysztof Drozdowski, jeden z liderów Konfederacji w tamtym czasie, obecnie dziennikarz „Tygodnika Bydgoskiego”.
- Osoba, która zajmuje się teraz pouczaniem wszystkich moim zdaniem popełniła duże wykroczenie w związku z danymi osobowymi, które gromadziła - ocenia Jakub Mikołajczak, szef klubu radnych PO. Wnioskodawca, który odpowiadał za kampanię „Bydgoszcz wolna od ideologii LGBT” powinien poinformować, co stało się z zebranymi podpisami. Niestety, dość często spotyka się sytuacje, w których okazuje się, że dane osobowe były przechowywane i gromadzone w nieprawidłowy sposób. Potem wychodzi na jaw, że ktoś poparł jakąś inicjatywę, nawet o tym nie wiedząc. O sytuacjach bankowych, w których ktoś brał na kogoś kredyt nawet nie wspominam.
To Cię może też zainteresować
Radny podkreśla, że minęło prawie 1,5 roku od czasu, gdy rozpoczęto akcję zbierania podpisów, a do teraz organizator nie rozliczył się z tej zbiórki. - Dlatego zainteresowałem sprawą Urząd Ochrony Danych Osobowych, który mam nadzieje wyjaśni sytuację. Próbowałem pytać Krzysztofa Drozdowskiego o sprawę, ale gdy to zrobiłem ten zablokował mnie w mediach społecznościowych.
Krzysztof Drozdowski nie odpowiedział na nasze pytanie o to, co stało się z podpisami ani ile ich właściwie było.
