Carrefour zatkał miasto

Tego można było się spodziewać. Układ komunikacyjny wokół nowego centrum handlowego Carrefour nie wytrzymał naporu kierowców.

Samochody utknęły w korkach, a bydgoszcznie pytali, dlaczego nikt nie kieruje ruchem.

Prowizoryczne rozwiązanie

Jak już informowaliśmy, do ostatnich chwil drogowcy walczyli o to, żeby w sobotę teren wokół marketu był gotowy na przyjęcie klientów. Położono między innymi chodniki. Ostatecznie wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego zmienił swoją decyzję sprzed tygodnia i zezwolił na użytkowanie węzła komunikacyjnego. Postanowienie ma charakter tymczasowy. Inspektor dał inwestorowi czas do końca stycznia na realizację wszystkich robót.

<!** reklama left>Nie jest gotowa m.in. nawierzchnia na wiadukcie. Weekend pokazał, że prowizoryczne rozwiązanie komunikacyjne jest niewystarczające. Parking przy markecie szybko zapełnił się autami, a z braku wolnych miejsc kierowcy parkowali również na pobliskich drogach. Zatarasowane stojącymi samochodami było rondo, przez które wiedzie dojazd do Carrefoura od strony al. Jana Pawła II. Sytuacja unormowała się dopiero w niedzielne popołudnie.

To nie wina policji

- Tworzą się ogromne korki. Jadąc od ronda Kujawskiego w kierunku Inowrocławia utknąłem na 15 minut. Ci, którzy skręcają w lewo, muszą ustąpić tym jadącym od strony Inowrocławia. Efekt jest taki, że po raz pierwszy widziałem korek na ulicy Brzozowej. Gdyby pojawił się tam chociaż jeden policjant, ruch stałby się płynniejszy, chociaż nie jest to wina policji, tylko drogowców, którzy nie powinni jeszcze oddawać do użytku niegotowego układu komunikacyjnego - uważa pan Zbigniew, który wczoraj wybrał się samochodem do Carrefoura na Glinkach.

Bydgoska policja twierdzi, że nie ma takich sił i środków, aby obstawić funkcjonariuszami każdy hipermarket. - W okresie przedświątecznym patrolujemy okolice centrów handlowych wspólnie ze strażą miejską i tam, gdzie wymaga tego sytuacja, ręcznie kierujemy ruchem - mówi Ewa Przybylinska, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.