Po 10 miesiącach milczenia Krzysztof Tadrzak zamierza udowodnić przed sądem, że nie doprowadził szpitala miejskiego do ruiny, bo długi były znacznie mniejsze od tych, o których mówi dziś miasto.
<!** Image 3 align=none alt="Image 198001" >
Krzysztof Tadrzak stracił posadę dyrektora Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego im. dr. E. Warmińskiego pod koniec 2011 roku. Od tej pory przedstawiciele ratusza oraz nowej dyrekcji placówki najczęściej mówią o nim źle - między innymi prosząc RIO i prokuraturę o to, by sprawdziła, czy były szef szpitala łamał prawo. Anna Lewandowska, która od maja 2012 jest dyrektorem szpitala miejskiego w wywiadzie dla „Expressu” podała, że „Warmiński” ma 11,4 mln zł długu wymagalnego, przy 23 mln ogólnego zadłużenia. Od tego czasu padały różne wartości; 28 mln, a podczas wrześniowej sesji ok. 30 mln zł.
<!** reklama>
Latem marszałek województwa ogłosił konkursy na stanowiska dyrektorów dwóch szpitali, w tym Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Bydgoszczy. Kilka tygodni temu komisja konkursowa rekomendowała Krzysztofa Tadrzaka na to stanowisko, ale...
Zarząd Województwa nie podjął jeszcze decyzji w sprawie obsadzenia stanowisk dyrektorów Wojewódzkiego Szpital Obserwacyjno-Zakaźnego w Bydgoszczy oraz Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Świeciu - informuje Marek Smoczyk, sekretarz województwa. - Decyzje zapadną na jednym z najbliższych posiedzeń zarządu.
Dowiedzieliśmy się, że po licznych publikacjach prasowych oraz podawanych przez dyrekcję szpitala informacjach jeden ze związków zawodowych zgłosił swój sprzeciw - prawdopodobnie dlatego marszałek jeszcze nie podpisał nominacji.
- Milczałem, ale nie godzę się na to, by mnie ciągle opluwano - oświadcza Krzysztof Tadrzak. - Podczas ostatniej sesji Rady Miasta podano kilka nieprawdziwych danych; w chwili kiedy odchodziłem szpital nie miał 30 milionów długu, a około 11 milionów. Nie podpisałem niekorzystnych umów z Magellanem i Martiną.
Krzysztof Tadrzak przypomina, że kiedy kilka lat temu, za prezydentury Konstantego Dombrowicza, przejmował szpitala, był on już zadłużony na 8 mln złotych. Twierdzi też że Magellan za obsługę zadłużenia brał niespełna 14 proc., a nie 19 proc. prowizji i, że w cenie za jeden obiad była kwota należna firmie cateringowej Martina za przeprowadzenie remontu kuchni.
- Podawanie tych nieprawdziwych danych godzi w moje dobre imię, dlatego występuję do sądu przeciwko Annie Lewandowskiej z pozwem o naruszenie dóbr osobistych - mówi Krzysztof Tadrzak. - Wszystko to wpływa przecież niekorzystnie na moje życie zawodowe i prywatne.
Panią dyrektor Annę Lewandowską zapytaliśmy wczoraj m.in. o to ile wynoszą zobowiązania wymagalne i dlaczego szpital chce zaciągnąć tylko 10 mln zł kredytu, skoro mówi się o 30 mln długu. Niestety, odpowiedzi nie uzyskaliśmy.