[break]
Mariola Brodowska, dyrektorka Kujawsko-Pomorskiego Centrum Pulmonologii, ma pięciu zastępców, ale to jej najwyraźniej za mało, skoro zatrudnia Krzysztofa Malatyńskiego jako specjalistę ds. planowania i budżetu.
Latem pisaliśmy, że do objęcia stanowiska zastępcy dyrektora ds. medycznych Centrum Pulmonologii przymierzał się Krzysztof Motyl. On i Malatyński zrezygnowali w czerwcu z kierowania włocławskim szpitalem, bo takiej decyzji oczekiwał marszałek województwa po tym, jak o zarządzanym przez obu panów szpitalu zrobiło się głośno. Powód? Między innymi afera wokół śmierci nienarodzonych bliźniąt, których matka próżno oczekiwała na cesarskie cięcie.
PRZECZYTAJ:Malatyński: niezastąpiony fachowiec czy marszałkowski pomazaniec?
Niedawno wokół Malatyńskiego znów zrobił się szum - a to za sprawą wniosku o przyznanie byłemu dyrektorowi dorocznej nagrody marszałka. Wniosek próbował przeforsować były wicemarszałek Edward Hartwich, członek Rady Społecznej Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego we Włocławku. Okoniem stanął zasiadający w tym społecznym gremium Stanisław Pawlak, radny wojewódzki. - Za co ta nagroda, skoro Malatyński przez 2 lata zwiększył długi włocławskiego szpitala o kolejne 9 mln zł i teraz zadłużenie sięga 42 mln zł, z czego 25 to długi wymagalne? - pyta Pawlak. Jak duża miała to być nagroda, radny nie wie, ale ... - To miejsce w projekcie uchwały było wykropkowane i wiem tylko, że chodziło o wielokrotność wynagrodzenia byłego dyrektora, który dostawał w szpitalu pensję w wysokości 16 tys. zł.
Radny Pawlak nie ma wątpliwości, że miejsce w Centrum Pulmonologii też załatwił Malatyńskiemu zasiadający w radzie społecznej tego szpitala Hartwich. - Nie mam nic wspólnego z jego zatrudnieniem - zapewnia były wicemarszałek, a Krzysztof Malatyński mówi nam tak: - Na szczęście nie jestem osobą publiczną i nie muszę się z niczego tłumaczyć.