https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszczanie nie segregują tyle śmieci, ile zadeklarowali

Wojciech Mąka
Thinkstock
Najgorzej segregowanie śmieci idzie mieszkańcom Śródmieścia, ale po pół roku wiadomo, że nowy system odbioru odpadów sam na siebie zarabia. Podwyżek opłat nie będzie.

Wczoraj bydgoski ratusz pokazał radnym podsumowanie pierwszego półrocza działania nowej ustawy śmieciowej. - Uwzględniając korzystny bilans dochodów i wydatków systemu, trzeba zaznaczyć, że nie ma potrzeby podnoszenia opłat za śmieci - podkreśliła Grażyna Ciemniak, zastępca prezydenta miasta.
[break]
Przez pierwsze pół roku działania nowych zasad, od lipca ubiegłego roku, bydgoszczanie zapłacili miastu za odbiór odpadów 25,8 miliona zł. Koszty działania systemu - głównie odbioru odpadów przez cztery firmy - wyniosły 22,9 mln zł. Różnica wyniosła 2,8 mln zł. Jak wyjaśnił Adam Musiała z bydgoskiego ratusza, nadpłata wynika stąd, że wiele osób płaci za śmieci z wyprzedzeniem, z góry za kilka miesięcy. Koszty administracyjne obsługi systemu - wynagrodzenia pracowników, media, materiały biurowe - to 923 tys. zł.

Mieli segregować, ale...

Do końca ub. roku z miasta zebrano ponad 60,7 tysięcy ton odpadów. Ponad 43 tys. ton trafiło do regionalnej instalacji ProNatury w Wypaleniskach. Do dwóch punktów selektywnej zbiórki odpadów - tam gdzie oddajemy śmieci niekonwencjonalne - trafiło 444 tony.
- Myślimy w tej chwili o utworzeniu większej liczby punktów selektywnej zbiórki - zapowiedziała Grażyna Ciemniak. - Z powodów estetycznych i technicznych będą też powstawać podziemne pojemniki na odpady.
Gdzie i kiedy takie pojemniki się pojawią, jeszcze nie wiadomo.
Segregowania odpadów podjęło się 97 procent bydgoszczan, którzy złożyli deklaracje. Ale wcale tak się nie dzieje, a zmieszanych śmieci jest zdecydowanie więcej. Najgorzej jest w sektorze IV, czyli w śródmieściu - tam segregowanych odpadów firmy odbierają zaledwie 21 procent. W pozostałych sektorach o wiele lepiej nie jest - zmieszane śmieci stanowią ok. 60-70 procent w każdym z nich. Dzieje się tak, bo odpady oddawane jako segregowane bardzo często nimi nie są - pojawiają się brudne opakowania, tłuste kartony czy butelki z zawartością. - Z segregowaniem dobrze radzą sobie właściciele domków jednorodzinnych, którzy robili to już wcześniej - mówi Grażyna Ciemniak.

Będą śmieci dla spalarni

Bydgoszcz nieźle radzi sobie z odzyskiem i recyklingiem śmieci. W 2013 roku recykling metali, papieru i szkła osiągnął poziom 14,7 proc. - to więcej niż minimalny poziom wskazany przez Ministerstwo Środowiska - resort ustalił granicę na 12 proc. Odzyskujemy też 98 proc. odpadów budowlanych - to znakomity wynik.
Wczoraj radni pytali o strumień odpadów, który ma trafić od początku 2016 roku do budowanej obecnie spalarni śmieci. - Z wyliczeń wynika, że Bydgoszcz i Toruń skierują do spalarni 86 tys. ton rocznie, co oznacza, że brak jeszcze 100 tys. ton - mówi Marek Gralik, radny PiS. - Czy ratusz dysponuje precyzyjnym bilansem, ile śmieci będą oddawać okoliczne gminy?
- Bilans powstał i jest dokładny - zapewniała zastępczyni prezydenta miasta. - Prezydent wystąpił z nim do marszałka województwa z wnioskiem o weryfikację i powtórne sprawdzenie, czy wszystko się zgadza. W bydgosko-toruńskim obszarze metropolitalnym mamy 16 gmin, ale w województwie mamy tych gmin w sumie 41. One także mogą kierować odpady do spalarni.

Ile dotąd kosztował nowy system?

Nowy system gospodarowania odpadami działa od 1 lipca ub. r.
Koszty odbioru odpadów wyniosły 11,7 mln zł. Zagospodarowanie śmieci w Wypaleniskach kosztowało 9,8 mln zł.
Koszty administracyjne systemu to 923 tys zł.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mania
trafna uwaga
3x dlaczego?
Jeżeli jest tak dobrze, to dlaczego p. Ciemniak nie zrobi nowej kalkulacji cen wywozu śmieci i np. nie obniży cen ? Dlaczego Urząd nie podaje jaki jest faktyczny koszt wywozu śmieci ? Dlaczego za 8 osób musimy płacić 160 złotych ?
L
Lucyna
Na mojej ul. Ogrody, po burzliwym lipcu i sierpniu, z odpadami jest już teraz ok. Śmieciarki jeżdżą co drugi dzień wożąc niekiedy powietrze, czyli puste plastikowe butelki. Samochody nie musiałyby jeździć tak często, gdyby mieszkańcy je zgniatali. Mniejszy ruch aut wyjdzie nam nie tylko na zdrowie ale i obniży koszty systemu odbioru odpadów.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski