Zdjęcie starej latarni stojącej na nowej ścieżce rowerowej wrzucił na swój publiczny profil na Facebooku poseł Michał Stasiński. Opatrzył to komentarzem: „Trochę polityki w skali samorządu, czyli nasze dziadostwo. Piękna, nowa nawierzchnia i stara lampa na nowo oddanej ul. Chodkiewicza. Stara i do wymiany. Aby wymienić, trzeba będzie w promieniu metra wszystko rozwalić. Gratulacje za myślenie!”.
W trosce o mieszkańców
Temat podchwycił radny Jakub Mikołajczak. Jakie usłyszał wytłumaczenie w ZDMiKP? Drogowcy na wstępie pisma podkreślili, że: „Na ulicy Chodkiewicza w dalszym ciągu, mamy do czynienia z placem budowy. W związku z tym, trudno mówić o oddaniu do użytku ulicy, a w tym m.in. infrastruktury przeznaczonej dla cyklistów”.
PRZECZYTAJ:Wszystko na mój koszt [DZIEŃ DOBRY]
Z treści pisma wynika, że latarnia nie została zdemontowana w trosce o dobro mieszkańców i bezpieczeństwo w ruchu: „Wykonawca nie może zdemontować starego oświetlenia ulicznego w centrum miasta, pogrążając ulice i mieszkańców w totalnych ciemnościach” - wyjaśniają w ZDMiKP.
Zniknie za miesiąc
Kilkadziesiąt centymetrów obok latarni jest już przygotowane miejsce na zintegrowany słup trakcyjno-oświetleniowy. Zostanie na nim podwieszona trakcja tramwajowa, a także nowe klosze oświetleniowe. Słupy staną przy ulicy za miesiąc. Wtedy też budowniczowie wykopią starą latarnię, która zawadza na nowej ścieżce dla rowerów.
Na starym słupie została wywieszona informacja, że zostanie zdemontowany w późniejszym terminie. - Patrycja Wilińska, firma Skanska
Co z dziurą, która powstanie podczas demontażu? ZDMiKP zapewnia, że nawierzchnia zostanie odtworzona, a wszystkie koszty poniesie wykonawca.
Firma Skanska, która wykonuje remont, tłumaczy z kolei, że wciąż czeka na nowe, zamówione lampy. - To słupy ze specjalnymi ozdobami żeliwnymi, produkowanymi wyłącznie według projektu bydgoskiego. Liczba producentów takich słupów jest ograniczona, w związku z czym okres oczekiwania na nie jest długi - tłumaczy Patrycja Wilińska ze Skanska SA. - Na starym słupie została wywieszona informacja, że zostanie zdemontowany w późniejszym terminie - dodaje.
Remont z opóźnieniem
W zeszłym tygodniu informowaliśmy, że ulica zostanie oddana do użytku z opóźnieniem. Według optymistycznych wariantów zostanie otwarta na przełomie września i października. - Budowniczowie natrafili na iły, które nie były ujęte w badaniach geologicznych. Musieli zagęścić grunt, co zaburzyło im pracę. Wyraziliśmy przychylność co do zmiany terminu zakończenia inwestycji. Nie możemy obarczać wykonawcy winą za rzeczy, na które nie miał wpływu - tłumaczy Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy ZDMiKP.
Skanska twierdzi, że bardzo istotny wpływ na przesunięcie terminu zakończenia inwestycji mają także kolizje z bardzo gęstą infrastrukturą, zwłaszcza sieci telekomunikacyjnych, gazowych, wodociągowych, elektrycznych i kanalizacyjnych w innych miejscach niż wskazują to mapy geodezyjne.
Mieszkańcy ulicy alarmowali „Express”, że jakość wykonywanych prac jest niezadowalająca. Mówili o kilkukrotnym rozbieraniu kostki w jednym miejscu i malowaniu pasów na zakurzonym asfalcie. - By ułożyć kostkę estetycznie, zawsze układamy całość, by potem tylko wyciągnąć pojedyncze kostki, a w ich miejsce ułożyć płytki dla niedowidzących. Na oczyszczonej nawierzchni wykonaliśmy, na swój koszt, malowanie tymczasowe po to, by dużo wcześniej przed końcowym terminem oddać pierwsze odcinki do ruchu. Mamy zaplanowane na nasz koszt malowanie w docelowej, trwałej technologii, kilka tygodni później - tłumaczą przedstawiciele firmy Skanska.