Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoska straż miejska ma "naganiać" kierowców do pustego parkingu przy ul. Grudziądzkiej

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Kierowca z Bydgoszczy twierdzi, że strażnicy miejscy dostali polecenie "zaganiania" właścicieli aut do świecącego pustkami, nowego parkingu przy ul. Grudziądzkiej.
Kierowca z Bydgoszczy twierdzi, że strażnicy miejscy dostali polecenie "zaganiania" właścicieli aut do świecącego pustkami, nowego parkingu przy ul. Grudziądzkiej. Tomasz Czachorowski
Kierowca z Bydgoszczy twierdzi, że strażnicy miejscy dostali polecenie "zaganiania" właścicieli aut do świecącego pustkami, nowego parkingu przy ul. Grudziądzkiej. Dlatego tropią nawet tych właścicieli aut, którzy zostawiają samochody na terenie należącym do Sądu Rejonowego w Bydgoszczy przy ul. Teskowej.

Zobacz wideo: Bydgoski śpiewak wygrał „Bitwę Tenorów na róże”

od 16 lat

Problem dotyczy ulicy Teskowej. To niedaleko Urzędu Miasta przy Grudziądzkiej, gdzie niedawno oddano do użytku wielopoziomowy parking.

Przy Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy znajdują się działki należące do skarbu państwa. - Proszę sobie wyobrazić, że tam są teoretycznie tereny zielone, na których oczywiście parkować nie wolno - opowiada kierowca. - Strażnicy przyjechali i zaczęli "działać", mimo że nie mają do tego prawa. Przecież to jest tak, jakby ktoś postawił auto na prywatnej działce, a strażnicy chcieli egzekwować złamanie prawa. Poza tym słyszałem, że to jest teraz jakaś nagonka w tym rejonie po to, żeby parkować przy Grudziądzkiej.

Nie ma nagonki na kierowców

Arkadiusz Bereszyński, rzecznik bydgoskich strażników stwierdza, że żadnej nagonki nie ma. - Od początku listopada ubiegłego roku przeprowadziliśmy tam pięć interwencji dotyczących parkowania na terenie rekreacyjnym - mówi rzecznik strażników. - To nie jest dużo. Kilkanaście interwencji w tym okresie dotyczyło nieprawidłowo zaparkowanych pojazdów.

Niszczenie terenów rekreacyjnych to wykroczenie. W pierwszym półroczu zgłoszeń do SM w sprawie niszczenia zieleni wpłynęło 791. Dziewięćdziesiąt procent z nich dotyczy zostawiania samochodów na terenach zielonych. Skalę problemu pokazują liczby. Przez pierwsze pół roku strażnicy pouczali kierujących na terenach zielonych 562 razy, a mandatów nałożyli 495.

Są orzeczenia sądów

Strażnicy zwracają uwagę na to, że pojawiły orzeczenia sądów, które skazują takich kierowców.

- Jeszcze kilka lat temu przed sądem musieliśmy udowodnić, że samochód rzeczywiście stał nie na "klepisku", ale na trawie - wyjaśnia rzecznik strażników. - Musieliśmy przedstawiać dokumentacje zdjęciową. Teraz sądy uznają, że jeśli kierowca zostawi samochód na "klepisku", a jest to teren przeznaczony pod roślinność lub roślinność ta jest zniszczona przez wielokrotne parkowanie, i tak popełnia wykroczenie. Wielu kierowców takim naszym podejście jest zaskoczonych i nie przyjmuje mandatów... Dlatego kierujemy wnioski o ukaranie do sądów. W Bydgoszczy mamy już trzy korzystne dla nas wyroki.

To, że roślin nie widać, nic nie znaczy

W wyroku wydanym przez Sąd Rejonowy dla miasta stołecznego Warszawy sędzia Piotr Grzędziński uznał winnym kierowcę, który, jak oceniał, zaparkował w "dziurze z błotem". W uzasadnieniu sąd stwierdził m.in. "Nie ma znaczenia dla odpowiedzialności za wykroczenie fakt, iż w punkach, w których samochód stykał się z podłożem, roślinność nie była wyraźnie widoczna gołym okiem. (...) Każdy wjazd pojazdem ważącym ponad tonę w takie miejsce niszczy roślinność - uniemożliwia choćby jej regenerację."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo