Bydgoscy rockmani z zespołu Jimi Birchwood wydali debiutancki album. Będzie premierowy koncert [WIDEO]

Pomysł muzyków z Jimiego Birchwooda zawarty jest w samej nazwie zespołu. - Chcieliśmy stworzyć postać fikcyjnego muzyka, który pisał świetne kawałki, ale nigdy nie zdobył popularności. Jego nazwisko wzięło się od Brzozy, miejscowości, w której zaczynaliśmy grać próby - opowiada Wojtek Hencel, basista bydgoskiej grupy. - Podczas różnych spotkań towarzyskich wymyśliliśmy całą historię Jimiego. Był Amerykaninem, który przed wojną przyjechał do Polski. Bardzo pokochał nasz kraj, pracował tu jako maszynista - dodaje Jakub Gordon, który w zespole gra na bębnach.

Muzyka formacji to solidna dawka mocnego rockowego grania w stylu lat 90-tych. Mudhoney, Alice in Chains, Screaming Trees, Soundgarden, Dinosaur Jr, Sebadoh czy Pearl Jam to tropy, które warto podjąć po przesłuchaniu "Lost station".

Warto podkreślić, że jest to pierwsza płyta opatrzona znakiem jakości "Zrobione w Bydgoszczy". - Ten stempel ma potwierdzać, że w Bydgoszczy powstaje bardzo wiele rzeczy o wysokiej jakości. Nie chodzi tylko o muzykę. Dotyczy to także filmu, literatury itp. - wyjaśnia Maciejewski.

Płyta Jimiego Birchwooda wytłoczona została w nakładzie 500 sztuk. Sto płyt zostało już rozesłanych po kraju w celach promocyjnych. Otrzymały je radiostacje, dziennikarze muzyczni oraz promotorzy. Reszta znajduje się w MCK. Będzie dostępna podczas koncertu promującego wydawnictwo, który odbędzie się 17 grudnia o godz. 20 na scenie MCK. Wstęp wolny.