<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/kaczor_katarzyna.jpg" >W roku 1818 roku na Wilczaku i Okolu stały tylko 22 budynki mieszkalne. W 1860 roku na terenie samego Okola zbudowano ich 56. W 1880 roku było już domów 160, w tym kilkanaście dwupiętrowych! Mieszkało tam wielu urzędników i pracowników kolei. Świadectwem na to, że ludność tej dzielnicy biedy nie klepała, był dynamiczny rozwój rzemiosła i kupiectwa na przełomie wieków. Księga adresowa z roku 1910 donosi, iż na Okolu działało: 7 piekarń, 14 wyszynków - w tym 5 restauracji, 7 sklepów spożywczych, 16 szewców, 5 krawców, 9 rzeźników, 6 stolarni. Tu działali Buchholz i Fiebrandt, którzy rozsławili bydgoski przemysł w Europie. Tutaj odkryła swój talent gwiazda La Scali, diva operowa Caroline Dux. Tu pracował wybitny dyrektor Franciszek Siemiradzki, twórca Państwowej Szkoły Przemysłowej i jej wskrzesiciel po II wojnie światowej...
<!** reklama>
A dziś? Na Okole kręci się nosem. Miałam przyjemność bardzo często przemierzać je wzdłuż i wszerz. Osobliwy to zakątek, jakby zatrzymany w czasie, magiczny, niczym kadry ze starych filmów. Miejscami jak z horrorów... Z duszą na ramieniu przemykałam o świcie ul. Łokietka, a potem, w zależności od tego, czy na placu przy starym poidle dla koni (ślad po dawnym targowisku) stała jakaś podejrzana grupka, szłam tamtędy, albo Graniczną. Raz drogę zagrodził mi plac budowy. Nowy dom to początek nowej, lepszej historii dzielnicy, która pod względem złej sławy rywalizowała dawniej ze Szwederowem. Nie mam wątpliwości, że apartamentowiec zmieni nieodwracalnie architektoniczne oblicze okolicy, której urok tworzyły przed laty wielkie, piękne kamienice. Gdyby komuś się udało i się chciało budować trochę na starą, dobrą modłę...