https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Branżowcy mówią: "žNie"

Hanna Walenczykowska
Trzy organizacje związkowe funkcjonujące w MWiK poinformują dziś prezydenta Bydgoszczy o tym, że nie chcą odwołania prezesa Stanisława Drzewieckiego.

Trzy organizacje związkowe funkcjonujące w MWiK poinformują dziś prezydenta Bydgoszczy
o tym, że nie chcą odwołania prezesa Stanisława Drzewieckiego.

<!** Image 3 align=none alt="Image 169260" sub="Stanisław Drzewiecki kieruje bydgoskimi wodociągami od sierpnia 1999 roku">

Dziś do prezydenta Rafała Bruskiego dotrze pismo sygnowane przez trzy branżowe organizacje związkowe, istniejące w miejskich wodociągach. - Mieliśmy nadzieję, że prezydent znajdzie dla na czas. Niestety, nie udało nam się spotkać, dlatego napisaliśmy pismo - wyjaśnia Jacek Majewski ze Związku Zawodowego Pracowników Komunalnych. - Nie mamy do prezydenta żalu, ale chcemy przedstawić też swój punkt widzenia.

Związkowcy uważają, że NSZZ „Solidarność” wysuwała zbyt daleko idące żądania, na przykład dotyczące podwyżek płac.

- Wiedzieliśmy, że są to nierealne żądania - tłumaczy Jacek Majewski. - Nawet prezydent Rafał Bruski podczas sesji Rady Miasta o tym mówił. Krytykował zarząd za to, że mimo kryzysu zaplanował minimalne podwyżki płac.

Przedstawiciel branżowców dodaje, że związkowcy nie podzielają stanowiska „Solidarności”, która chce natychmiastowego odwołania prezesa Stanisława Drzewickiego i domaga się dokładnego zbadania, czy oskarżenia Ewy Kozaneckiej są prawdziwe. Przypomnijmy, że Ewa Kozanecka, szefowa „Solidarności” w MWiK oraz sekretarz Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność”, oświadczyła, że była śledzona przez firmę ochroniarską.

- Złamano prawo, ustawę o związkach zawodowych. Prezes nie ma prawa kontrolować tego, co robię podczas pracy dla związku zawodowego. Nie wierzę, że nie wiedział, czego dotyczyło zlecenie, przecież musiał je podpisać - powiedziała „Expressowi” zaraz po złożeniu doniesienia na policji Ewa Kozanecka
i dodała, że prezesowi chodziło o wytworzenie psychozy i zastraszenie związkowców.

- Firma ochroniarska została wyłoniona w przetargu i miała złapać złodziei paliwa - przypomina Jacek Malinowski. - Z oceną poczekamy do zakończenia postępowania. Jednak żaden z nas nie wykorzystuje tego, że jest związkowcem. Sprawami organizacyjnymi zajmujemy się poza godzinami pracy.

<!** reklama>

Nie tylko śledczy będą musieli zbadać zasadność oskarżeń kierowanych z różnych stron w kierunku prezesa Stanisława Drzewieckiego. Zgodnie z prośbą prezydenta Rafała Bruskiego, o tym, czy ma on pozostać na stanowisku czy nie, decyduje Rada Nadzorcza MWiK.

- Zwołałem posiedzenie na 30 marca - wyjaśnia Krzysztof Napieraj, przewodniczący rady. Podkreśla, że najważniejsza jest umowa wsparcia podpisana z obligatariuszami. Dokument ten zawiera ściśle określone warunki rozwiązania umowy z prezesem Stanisławem Drzewieckim. W przypadku złamania zapisów umowy, obligatariusze mają prawo żądać szybkiej spłaty pieniędzy zainwestowanych w obligacje (ok. 600 milionów złotych).

- Umowa z prezesem to kontrakt, forma umowy - zlecenia, która przestanie obowiązywać w chwili zakończenia realizacji programu inwestycyjnego - przypomina Krzysztof Napieraj.

Warto wiedzieć

Rada Nadzorcza Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy przez cały czas realizowania programu modernizacji bydgoskiego systemu wodno-kanalizacyjnego ani razu nie zakwestionowała sprawozdań zarządu spółki MWiK. Prezes Stanisław Drzewiecki zawsze otrzymywał absolutorium.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski