Kilka dni temu informowaliśmy o listach otwartych napisanych przez przedstawicieli zawiązków zawodowych pracowników Opery Nova oraz Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w sprawie podwyżek płac.
W instytucjach tych regulacji nie było od kilku lat. Marszałek Piotr Całbecki w regionalnym programie telewizyjnym oświadczył, że pracownikom Opery Nova (z okazji jubileuszu 60-lecia) dał po 500 złotych nagrody i obiecał, że wszyscy otrzymają o kilka procent wyższe pensje w 2017 roku. Podobnej deklaracji dotyczącej bibliotekarzy nie było.
Pomijani bibliotekarze
- Taka decyzja nas zabolała. Dwa lata temu, w nagrodę dostaliśmy książkę z przypisami na przyrządzenie gęsiny. Została pięknie wydana ale my liczyliśmy na coś innego - oświadcza Jolanta Włodarska, ze Związku Zawodowego Pracowników Bibliotek Publicznych.
Po telewizyjnym wystąpieniu marszałka Piotra Całbeckiego związkowcy z WiMPB napisali kolejne już pismo z prośbą o podwyżkę płac i zwrócili się do bydgoskich radnych prosząc o wsparcie.
- Mam nadzieję, że zajmiemy się tym problemem podczas najbliższego posiedzenia komisji kultury - potwierdza radna Dorota Jakuta.
- Dzisiaj poszczególne grupy pracowników wywalczają sobie podwyżki protestami. Tak być nie powinno.
Radna Dorota Jakuta zamierza poprosić marszałka o wyjaśnienie obowiązujących w regionalnej polityce kulturalnej zasad dotyczących: finansów, sfery artystycznej oraz planowanych inwestycji.
Protest dotarł też do radnego Romana Jasiakiewicza, który interweniował już wcześniej w sprawie podwyżek pracowników Filharmonii Pomorskiej i Opery Nova.
- Brakuje uregulowań systemowych - uważa radny Roman Jasiakiewicz. - Nie jest rzeczą normalną, że pieniądze na regulacje płac znajdują się po protestach pracowników, którzy stawiają zarząd województwa po ścianą.
Radny Roman Jasiakiewicz spotka się z bibliotekarzami.
- Nie chodzi o napastliwość ale o to, byśmy opracowali system wynagradzania pracowników kultury - podkreśla Roman Jasiakiewicz.
- Uważam, że rola bibliotekarzy jest ważniejsza od tej, którą wypełniają pracownicy Teatru Impresaryjnego. Dlatego nie rozumiem dlaczego jest tak wielka, wręcz przerażająca różnica w wynagrodzeniu.
Sesja sejmiku, podczas której radni zamierzają wywołać dyskusję na ten temat, prawdopodobnie, odbędzie się 28 października.
Odrobina statystyki
Warto wiedzieć, że Urząd Marszałkowski prowadzi kilkanaście instytucji kultury. W BIP tego urzędu odnaleźć można dane dotyczące zarobków osób w nich zatrudnionych; najlepiej zarabiają pracownicy Teatru Impresaryjnego (średnio ok. 4,7 tys. zł) a najmniej pracownicy pałacu w Lubostroniu.
Na przedostatnim miejscu znajdują się bibliotekarze (średnia ok. 3,4 tys. zł).
