Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bądź szlachetna aż do końca (recenzja "Zorzy")

Ewa Czarnowska-Woźniak
Ewa Czarnowska-Woźniak
Rauty, wyścigi konne, lekcje francuskiego… Jeszcze ciągle żywe wspomnienia minionych wojen, ale już pełne niepokoju spojrzenia w przyszłość, groźną rosyjsko-niemieckimi zakusami na polską wolność. W takich okoliczność w dorosłe życie wchodzą zakochani Helena i Stanisław...

On skupiony na wschodzącej karierze architekta, ona – raczkująca w działalności wywiadowczej, pod komendą legendarnego majora Czarniaka kryjąca przed najbliższymi aktywność dla niepodległości kraju. W tym życiu, schowanym pod nauczycielską przykrywką, będzie „Zorzą”.

„Zorzą”, o której polska historia będzie chciała zapomnieć, podobnie jak cierpiący z upokorzenia i wstydu mąż. Przez siedemdziesiąt lat bowiem Zorza będzie opisywana jako ta, która dla kochanka sprzedała ojczyznę i wywiozła do Związku Radzieckiego tajną broń chemiczną. Co się zdarzyło naprawdę?

Współcześnie będzie to odkrywać wnuczka Stanisława, który ożenił się po wojnie z siostrą Heleny, Elżbietą. Julia jest wcześnie osieroconą mężatką, ma świetną pracę, a wkrótce perspektywy kariery za granicą. Ma też okazję niebywale się wzbogacić, gdyż dziadkowie za dużą sumę sprzedali właśnie rodowy majątek. Tymczasem nagle zostaje wplątana w historię rodzinna. Ma okazję dowieść, że Helena była bohaterką, nie zdrajczynią. Próbuje to zrobić dla spokoju dziadka, ale rzecz się znacznie zapętla, akcja rozwija się wręcz sensacyjnie… Zwłaszcza, że wspólnikiem dochodzenia będzie Piotr, nieznośne wspomnienie ze szkolnych lat. Dziś szkolny prześladowca jest historykiem specjalizującym się w czasach wojennych. I to jemu zależy – na początku – najbardziej na wyjaśnieniu zagadki zniknięcia Zorzy i śmiercionośnej broni S-10. Nie wie, jak bardzo sekunduje mu w tym uniwersytecki przełożony. Członek radykalnej katolickiej grupy, która potrzebuje narzędzia do wstrząśnięcia społeczeństwem pogrążonym w marazmie, niebaczącym na znaki z niebios.

Debiutancka powieść Anny Rosłoniec ma bardzo wartką narrację, udanie łączy ze sobą kilka wątków. Co wcale nie jest oczywiste – oba, ten historyczny i współczesny, mają całkiem równą temperaturę (z drugiej strony jednak, czy da się jeszcze zrobić dobrą opowieść, której nie rozpina się w dwóch planach czasowych albo podmiotowych?… Troszkę już mnie ta maniera zaczyna nużyć.). Znać też bardzo porządnie zrobiony research, widać zainteresowania i znawstwo autorki na tych polach, na których rozwiesiła ramy powieści. Co prawda, czasem można odnieść wrażenie, że „chciało się” upchnąć za dużo pomysłów, które niepotrzebnie mieszają w tempie (jak ten o Adamie Maczku, śmiertelnie chorym woźnym, marzącym o morskiej przygodzie), ale skoro nie da się porzucić tej książki aż do rozstrzygnięcia wszystkich zagadek – ocena końcowa pisze się sama. Jak obiecała („wywiad – miłość – bohaterstwo – zdrada”), tak jest.

Anna Rosłoniec, Zorza, Wydawnictwo MG, Warszawa 2020

od 7 lat
Wideo

Zmarł wybitny poeta Ernest Bryll

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera