Poseł Łukasz Krupa - do niedawna Twój Ruch, teraz kandydat z siódmego miejsca listy Platformy Obywatelskiej - podsumował swoją kadencję. Uważa, że choć wielu zarzuci mu uciekanie z tonącego okrętu lewicy, to podjął właściwą decyzję.
- Moim zdaniem, Zjednoczona Lewica to sztuczny projekt. Gdy rozmawiałem z Januszem Palikotem o przyszłości Twojego Ruchu, ten wykluczył możliwość współpracy z postkomunistyczną lewicą, uznając, że nie jest ona zdolna do zmian, a w swym populizmie zbliża się do Prawa i Sprawiedliwości.
Dlatego wybrałem start z list PO, choć mogłem dostać wysokie miejsce na listach Zjednoczonej Lewicy (mówiło się, że w Bydgoszczy jedynką ma być polityk Twojego Ruchu, przez chwilę proponowano na to miejsce Kazimierę Szczukę - red.).
- Siódme miejsce to uczciwe postawienie sprawy - jeśli moje dokonania i działalność zyskały uznanie w oczach mieszkańców naszego okręgu, wtedy na mnie zagłosują. Nie wniesie mnie do parlamentu wysokie miejsce na liście - podkreślił poseł.
Zaznaczył jednocześnie, że jest zaskoczony obecnością na listach PO Ludwika Dorna i Grzegorza Napieralskiego. - To element otwierania się PO na różne środowiska.
Dzisiaj poseł opublikuje na stronie lukaszkrupa.pl podsumowanie swoich sejmowych działań. - Każdy będzie mógł zobaczyć, czy to, co zrobiłem, jest czegoś warte - podkreśla Łukasz Krupa.