https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

A było już tak spokojnie...

Włodzimierz Szczepański
Złapanie na gorącym uczynku rabusia na Bartodziejach nie zniechęciło innych przestępców. Wczoraj rano bandyta obrabował agencję bankową przy ulicy Waryńskiego na Błoniu.

Złapanie na gorącym uczynku rabusia na Bartodziejach nie zniechęciło innych przestępców. Wczoraj rano bandyta obrabował agencję bankową przy ulicy Waryńskiego na Błoniu.

<!** Image 2 align=right alt="Image 148509" sub="Policjanci z wydziału kryminalistyki zabezpieczają ślady po wczorajszym napadzie w agencji PKO przy ulicy Waryńskiego / Fot. Radosław Sałaciński">Na miejsce akcji wybrał ruchliwy pasaż na osiedlu. Agencja znajduje się za delikatesami w ciągu sklepów. Jednak rabuś wyczekał moment, gdy w placówce nie było klientów. Zaatakował o godz. 9.25. Bronią, a może tylko jej atrapą, zagroził pracującej tam kobiecie. Zastraszona wydała pieniądze. Ona też powiadomiła mundurowych o napadzie.

- Był zamaskowany, miał kominiarkę. Ubrany był w białą bluzę z popielatymi pasami, ciemne spodnie. Miał około 170 cm wzrostu - wylicza Maciej Daszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

<!** reklama>Mężczyzna wyszedł i oddalił się w kierunku ul. Gałczyńskiego. Sprzyjało mu szczęście. Optyk obok był zamknięty. Dalej jest salon kosmetyczny. - Często się zdarza, że o tej porze wychodzimy na papierosa, ale tym razem wyjątkowo byliśmy w środku. Nic nie widziałam - mówi pracownica salonu.

Przed placówką - zaledwie kilka metrów od jej drzwi - jest ławeczka. W słoneczne dni siedzą na niej starsze kobiety. Tak było i tym razem, ale... - Nic nie widziałyśmy, bo ławka stoi tyłem do agencji - opowiada jedna z nich.

- Przyszedłem, gdy zobaczyłem radiowóz. Tutaj już raz pracownikowi banku przebito opony, miał też wybitą szybę w aucie. Chyba była też próba włamania - opowiada starszy lokator bloku. Tych rewelacji nie potwierdzają mundurowi, ani też jego sąsiedzi. Natomiast agencja była ochraniana przez jedną z bydgoskich firm. Jej pracownicy po napadzie zjawili się na miejscu. Nie zostało im nic innego, jak tylko przyglądanie się pracy funkcjonariuszy kryminalistyki.

Schwytanie pod koniec marca bydgoszczanina, gdy wybiegał z bronią i workiem pieniędzy z obrabowanej placówki przy ul. M. Skłodowskiej-Curie, nie odstraszyło kolejnych rabusiów. Złodzieja wtedy zatrzymali funkcjonariusze w cywilu, którzy patrolowali okolice agencji. Dogonili go i obezwładnili. Mężczyzna przyznał się też do napadu na Szwederowie. Może sukces osłabił czujność policjantów? - Nie, przecież pracujemy wciąż nad sprawą napadu w Fordonie - wyjaśnia komisarz Maciej Daszkiewicz. - Nie możemy być też we wszystkich miejscach. Mamy co robić.

Po sukcesie na Bartodziejach policjanci liczyli, że seria napadów się skończyła. Nie tylko opublikowali rysopis sprawcy, ale też komendant wojewódzki obiecał 3 tys. zł za informację o rabusiu. Jak na razie, nagroda nie została wypłacona. Teraz mundurowi będą musieli pracować nad kolejną sprawą. To był czwarty napad w tym roku.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski