https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trzy napady w jeden dzień

Włodzimierz Szczepański
Czarny piątek - trzy napady w ciągu jednego dnia. W tym po raz dziewiąty od początku roku na placówkę bankową.

Czarny piątek - trzy napady w ciągu jednego dnia. W tym po raz dziewiąty od początku roku na placówkę bankową.

<!** Image 3 align=none alt="Image 159881" sub="Budynek agencji na Wyżynach jest niewiele większy od kiosku. Stoi przytulony do szczytu bloku / Fot. Tymon Markowski">- Była gdzieś dziesiąta. Zgarniałem liście przed blokiem, gdy zauważyłem wysokiego mężczyznę. Był w jasnej kurtce z mocno naciągniętym kapturem na głowę. Zwrócił moją uwagę, bo o tej porze kręcą się tu tylko starsze osoby. Stał i obserwował agencję PKO - opowiada pan Marek, który wczoraj rano pracował na ul. Przyjaznej.

Na chwilę przejechał swoim traktorkiem na drugą stronę bloku. Gdy wrócił pod agencję bankową, podjeżdżała policja. Budynek agencji na Wyżynach jest niewiele większy od kiosku. Stoi przytulony do szczytu bloku. Mundurowi odgrodzili go taśmą.

<!** reklama>- Zamaskowany mężczyzna wszedł do placówki bankowej i przedmiotem przypominającym broń sterroryzował pracownicę - opowiada na miejscu zdarzenia komisarz Maciej Daszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Jak się dowiedzieliśmy, mężczyzna wszedł i zażądał od pracownicy pięciu tysięcy złotych. Oprócz niej w agencji była klientka. Gdy kobieta zaczęła krzyczyć, uderzył ją. 47-latka dostała cios w głowę. Bandzior uderzył ją trzymaną w dłoni bronią.

- W ten sposób chciał ją uciszyć. Według naszych ustaleń mężczyzna miał około 20, 22 lat, 180 centymetrów wzrostu. Był bodajże w granatowej kurtce - opowiada jeden z policjantów.

<!** Image 4 align=none alt="Image 159881" sub="Fot. Tymon Markowski">Rabuś uciekł z łupem. Wkrótce pod placówkę na Wyżynach oprócz policji przyjechało też pogotowie. Na szczęście kobiecie nic się nie stało.

- O Boże, uderzył ją!? Często robię tutaj opłaty. Nie było ochrony. Nie była potrzebna. Czułam się tutaj bezpiecznie - opowiada przerażona starsza kobieta, którą zaciekawiło zbiegowisko pod agencją.

To już trzeci napad, w którym są ranni. W czasie ostatniego na ul. Gdańskiej oberwali przestępcy. Dwóch zamaskowanych mężczyzn wtargnęło do agencji PKO. W momencie gdy wychodzili z łupem po broń sięgnął właściciel placówki. Strzelał w okna samochodu, do którego wsiedli rabusie. Na ulicy czekał na nich wspólnik kierowca. Policjanci zarządzili blokady dróg. Porzucony przez napastników renault mundurowi znaleźli na ul. Modrzewiowej. Monitorowali placówki medyczne. Właśnie tam złapali 29-letniego bydgoszczanina, który ranny trafił do szpitala. Kula trafiła go w plecy.

- W tym roku to dziewiąty napad na placówkę bankową. W pięciu przypadkach sprawcy zostali ujęci - wylicza Maciej Daszkiewicz.

Rabuś, który stał za serią napadów sprzed niemal pół roku na swój ostatni skok przyjechał mercedesem. Wpadł, bo policjanci po cywilnemu obserwowali placówki bankowe. Natknął się na jeden z takich patroli. W ocenie biegłych przerobionego z rewolweru mógł zabić. Za napad z niebezpiecznym narzędziem można dostać znacznie wiekszą karę niż za wysadzenie bankomatu. Dlatego przestępcy sięgają po tę metodę. Niedawno tak było na Osowej Górze, gdzie przy okazji uszkodzili pobliski market. Sukces mundurowych w zatrzymywaniu rabusiów nie ostudził ich zapędów. Napad o godz. 10 na agencję PKO przy ul. Przyjaznej nie był ostatnim w tym dniu. Godzinę później zaatakowany został listonosz. A o godz. 13 przestępcy napadli na kiosk na Osowej Górze.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski