Wczoraj o godzinie 12.15 dwóch mężczyzn napadło na agencje PKO przy ul. Gdańskiej 117. Właściciel strzelał do samochodu bandytów. Trafił przynajmniej jednego z nich.
<!** Image 3 align=none alt="Image 157666" sub="Po napadzie teren został otoczony przez policję. Z okien akcji przyglądali się mieszkańcy pobliskich kamienic / Fot. Tymon Markowski">- Remontujemy sąsiednią kamienicę. Nagle usłyszeliśmy strzały. Wybiegliśmy zobaczyć, co się stało. Kolega powiedział, że jakiś mężczyzna wybiegł za dwoma napastnikami i do nich strzelał. Wsiedli do samochodu i szybko odjechali. Ten pan przestrzelił tylną szybę - mówi jeden z mężczyzn stojących przy biało-czerwonej taśmie oddzielającej miejsce przestępstwa. Policjanci dokładnie oglądali drobiny szkła pozostałe po szybie samochodowej.
Odgłos strzelaniny przestraszył też panie z sąsiedniego zakładu fryzjerskiego. - Zawsze robimy tu przelewy, więc od razu pobiegłyśmy zobaczyć, czy ktoś potrzebuje pomocy. Na szczęście nikomu z pracowników nic się nie stało - relacjonuje wzburzona fryzjerka.
<!** reklama>Dwa strzały
- Naoczni świadkowie uciekli, kiedy pojawiła się policja. Może bali się zeznawać? - powiedział nam jeden z mężczyzn. Na miejscu zdarzenia natychmiast pojawiło się kilka radiowozów oraz mnóstwo policjantów w mundurach i po cywilnemu. Długo rozmawiali z właścicielem agencji PKO i kantoru. Reporter „Expressu” usłyszał, jak mężczyzna mówi, że oddał dwa strzały. Na chodniku nie było śladów krwi. Wkrótce pojawiła się ekipa z prokuratury.
Jak wstępnie ustalono, około godziny 12.15 do agencji PKO i kantoru przy ul. Gdańskiej 117 weszło dwóch mężczyzn w kominiarkach. Najprawdopodobniej sterroryzowali obsługę i zażądali wydania pieniędzy. Według policji, zabrali niezbyt dużą kwotę. W samochodzie czekał na nich trzeci wspólnik. Gdy bandyci wychodzili z agencji, właściciel kantoru wybiegł za nimi i strzelił do auta. Użył broni, na którą ma zezwolenie. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie zaraz po zdarzeniach, mógł trafić dwóch napastników - jednego w nogę, a drugiego w plecy.
Policyjna obława
- Zarządziliśmy blokady dróg i sprawdzamy placówki służby zdrowia, do których mogliby zgłosić się ranni napastnicy - mówi nadkom. Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Kierowcy przez CB-radio podawali sobie, że rejestracja poszukiwanego samochodu zaczyna się od PWA.
Działania policji przyniosły rezultat. Funkcjonariusze zatrzymali 29-letniego bydgoszczanina, który został przywieziony do szpitala z raną pleców. Na osiedlu Leśnym przy ul. Modrzewiowej znaleziono samochód renault laguna, którym uciekli sprawcy napadu.
Warto wiedzieć
To kolejny napad na placówkę bankową w Bydgoszczy. 2 września zamaskowany mężczyzna próbował okraść agencję PKO przy ulicy Kasprzaka na Błoniu. Został spłoszony przez pracownicę. Pół roku temu w Bydgoszczy i regionie miała miejsce seria podobnych rozbojów. Do dwóch napadów na agencje bankowe doszło w Fordonie, jedno takie przestępstwo miało miejsce na Szwederowie.