Wojna na Ukrainie - miliony uchodźców
Według najnowszych danych, od początku rosyjskiej inwazji do Polski trafiło ponad 3,7 miliona osób, które zmuszone zostały opuścić swoje domy w obawie przed wojną. Choć nasz kraj przyjął ich zdecydowanie najwięcej, to inne kraje sąsiadujące z Ukrainą także przyjmują setki tysięcy osób. To jeden z symboli tej wojny.
Pomoc dla Ukrainy
Gdy stało się jasne, że Rosja atakuje Ukrainę, Polska oraz inni sąsiedzi ruszyli na pomoc zaatakowanemu państwu. Oprócz wspomnianej pomocy dla uchodźców, na Ukrainę ruszyły transporty z pomocą humanitarną, żywnością i lekami.
Jednocześnie jeszcze zanim Moskwa rozpoczęła ofensywę, rozpoczęły się dostawy sprzętu wojskowego. Dziś już wiemy, że bez wsparcia państw sprzymierzonych, w tym Polski, ale też Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i wielu innych, wojna mogłaby mieć zupełnie inny przebieg.
Zbrodnie w Buczy i innych podkijowskich miejscowościach
Gdy Rosjanom nie udało się zająć Kijowa i zostali zmuszeni wycofywać się z tamtego rejonu, na jaw zaczęły wychodzić potworne zbrodnie, jakich dokonywali agresorzy. Masowe groby, zmasakrowane ciała, zabójstwa cywilów bez żadnego uzasadnienia. Bucza, Irpień, Borodzianka czy Hostomel stały się mrocznymi pamiątkami rosyjskiego oblężenia stolicy Ukrainy.
Od samego początku inwazji do teraz Rosjanie nie przejmują się ludnością cywilną. Już w pierwszych dniach pojawiały się doniesienia o ostrzale osiedli mieszkaniowych w Kijowie czy Charkowie.
Bohaterska obrona Mariupola
Mariupiol, miasto portowe nad Morzem Azowskim było jednym z głównym celów rosyjskiej ofensywy na południu kraju. Walki o ten port trwały niemal od samego początku wojny. Rosjanie sukcesywnie zdobywali kontrolę nad kolejnymi regionami miasta. Najdłużej, prawie 90 dni, bronił się kombinat metalurgiczny Azowstal.
100 dni wojny i końca nie widać
Minęło 100 dni wojny na Ukrainie. Udało się obronić Kijów, Charków i inne duże miasta, ale nie wszystkie. W innych regionach kraju rosyjska ofensywa wciąż trwa, według różnych szacunków Rosjanie kontrolują około 20 procent terytorium Ukrainy. Wciąż cierpi ludność cywilna. Można się niestety spodziewać, że zobaczymy jeszcze wiele obrazów, które staną się symbolami tej wojny.
