Następny sezon może być przełomowy. Ma zostać powołana liga zawodowa, a GKSŻ się przekształci. Inaczej ma też działać kolegium sędziów.
<!** Image 2 align=right alt="Image 6622" >Od roku 2006 funkcjonowanie ma rozpocząć spółka, która stworzy w pełni profesjonalny system rozgrywek. Na jej czele z rekomendacji PZM ma stanąć Robert Smoleń, polityk SLD związany z ZKŻ Zielona Góra. Rozgrywki zawodowe powinny ruszyć za dwa lata. Udziałowcami spółki będą PZM, kluby ekstraklasy i podobno jedna ze stacji telewizyjnych.
Rok przejściowy
- Następny rok będzie okresem przejściowym, bo spółka, która powstanie, będzie musiała się bardzo dobrze przygotować do poprowadzenia ligi - tłumaczy Leszek Tillinger, wiceprezes BTŻ Polonia.
Czarne chmury wiszą nad przewodniczącym kolegium sędziów, Jerzym Kaczmarkiem. Kaczmarek, jeśli można tak go określić, jest alfą i omegą wszelkich spraw związanych z arbitrami. On wystawia noty swoim kolegom. Ustala, którzy z nich będą prowadzić mecze. Wreszcie sam częstokroć interpretuje regulamin. Stąd sporo niejasnych decyzji i afer związanych z sędziowaniem. Andrzej Witkowski, prezes PZM, chce, by Kaczmarek poddał się ocenie całego środowiska żużlowego. A to może oznaczać, że straci swoje wpływy, bo niezadowolonych z jego pracy jest sporo.
Tillinger złożył ponadto wniosek, by przewodniczącym kolegium został działacz spoza kręgu arbitrów.
- Oczywiście mógłby sobie do współpracy dobrać sędziów, ale tylko tych, którzy już zakończyli kariery, ale mają niezbędne doświadczenie - wyjaśnia.
Wydaje się, że przesądzony jest los Głównej Komisji Sportu Żużlowego w dotychczasowym kształcie. Tworzyli ją przedstawiciele wszystkich polskich klubów. Witkowski planuje w zimowej przerwie zmniejszyć liczebność GKSŻ do pięciu, góra siedmiu osób.
Jeżeli chodzi o wymogi licencyjne, to wszystkie kluby startujące w przyszłym roku w ekstralidze muszą do 31 marca mieć sztuczne oświetlenie i bandy pneumatyczne. Na rok 2007 przesunięto konieczność montażu monitoringu i 5 tys. plastikowych siedzisk na trybunach.
Rozmowy w toku
Kierownictwo bydgoskiego klubu zaczyna kolejne rozmowy transferowe. Przypomnijmy, że w zespole zostają Andreas Jonsson, Piotr Protasiewicz oraz juniorzy. W piątek działacze spotkają się z Robertem Sawiną, a w poniedziałek z Krystianem Klechą. Później przyjdzie pora na Jacka Krzyżaniaka i Michała Robackiego.
- Nie jest też tajemnicą, że szukamy wzmocnień z innych klubów. Były już wstępne rozmowy. Nastawiamy się na pozyskanie jednego zawodnika, ale wszystko zależy od tego, jak potoczą się negocjacje z naszymi jeźdźcami, którym kończą się umowy. Nie można bowiem wykluczyć również sytuacji, że będziemy musieli zakontraktować dwóch nowych żużlowców - wyjaśnia Leszek Tillinger.