Związkowcy obarczają dyrektora Jarosława Uziałłę poważnymi zarzutami. Obydwie strony konfliktu zarzucają sobie wzajemną niechęć, brak komunikacji i manipulowanie personelem.
<!** Image 2 align=right alt="Image 34789" sub="Skrzynka na pytania do dyrektora, zdaniem związkowców, stała się przysłowiową puszką Pandory i narzędziem manipulacji">W Wojewódzkim Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Świeciu działają cztery związki zawodowe. Co najmniej trzy z nich weszły w ostry spór z dyrektorem lecznicy, Jarosławem Uziałłem.
W czwartek do szpitala zjechali regionalni przywódcy związków, by naradzić się, co dalej zrobić z napiętą sytuacją.
Skrzynka niezgody?
- Jedyną „zasługą” obecnego dyrektora jest to, że skłócił wszystkich ze wszystkimi - uważa Gabriela Chmiel ze Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy szpitalu psychiatrycznym w Świeciu.
Związkowcy w specjalnym oświadczeniu zarzucają dyrektorowi: „butę, pychę, medialne gwiazdorstwo i konfliktogenny charakter”. Na jeden z symboli niezgody, wskazują skrzynkę, którą dyrektor umieścił niedaleko swojego gabinetu w celu zadawania pytań. Związkowcy twierdzą, że dyrektor odpowiada w zakładowym biuletynie tylko na część z nich i dopuszcza się przy tym licznych manipulacji.
Wiele wątpliwości...
- Specjalnie kazałem umieścić tę skrzynkę, by mieć lepszy kontakt z personelem. Jeśli ktoś krępuje się zadać pytanie podczas odbywających się zebrań, może to zrobić w formie pisemnej - przyznaje Jarosław Uziałło. - Na wszystkie pytania udzielam odpowiedzi, jeżeli część się jeszcze nie pojawiła, to zamieszczę je w kolejnym biuletynie. Poza tym, jestem cały czas do dyspozycji pracowników - odpiera zarzuty dyrektor.
<!** reklama left>Wiele wątpliwości związkowców budzi też realizacja programu restrukturyzacji szpitala.
- Dano nam dosłownie kilka godzin na zapoznanie się z tym obszernym dokumentem i od razu mieliśmy wyrazić opinię. Dyrektor powiedział, że jeśli chcemy, to możemy napisać, że jest ona negatywna - mówi Waldemar Chełchowski, przewodniczący komisji zakładowej NSZZ „Solidarność”.
Jarosław Uziałło twierdzi, że związki cały czas mogą dodawać swoje opinie odnośnie procesu restrukturyzacji. Dodaje przy tym, że wiele udało się już z tych planów zrealizować, prezentując wypunktowaną listę 20 zagadnień.
- Przez pół roku oddłużyliśmy szpital o 2,1 mln złotych. Pozostało jeszcze 5,8 mln, które również zamierzamy sukcesywnie spłacać. Wykonaliśmy remonty wielu oddziałów, pozyskaliśmy nowych lekarzy i kadrę naukową, rozwinęliśmy sieć informatyczną - wylicza dyrektor.
Związkowcy zarzucają mu jednak, że przy spłacie długów dyskryminuje pracowników.
- Nas nie traktuje się jak wierzycieli. Z firmami zewnętrznymi zawiera się ugody, a szary pracownik zostaje na samym końcu - mówi Maria Szmelter ze Związku Zawodowego Pracowników Wojewódzkiego Szpitala.
- Sam fakt, że zobowiązania wobec pracowników dopisujemy do całego długu szpitala dowodzi, że jest inaczej - odpowiada Dominika Skrok-Wolska, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa.
Chęci zawarcia porozumienia na razie nie widać.