Związkowcy ze szpitala w Nakle po wczorajszym spotkaniu ze starostą pozostają przy wtorkowej decyzji o wejściu w spór zbiorowy z dyrekcją, który może skończyć się nawet strajkiem.
<!** Image 2 align=right alt="Image 62718" sub="Uczestnicy spotkania zadali staroście wiele pytń dotyczących szpitala i zapewnienia właściwej opieki medycznej mieszkańcom powiatu. /Fot. Paweł Antonkiewicz">- My nie chcieliśmy spotkania z dyrektorem i prezesem, my chcieliśmy rozmawiać ze starostą, żeby mu powiedzieć, że zostaliśmy oszukani - mówi Jarosław Kościelny ze szpitalnej „Solidarności”.
Na spotkaniu, oprócz przedstawicieli zarządu powiatu, ze starostą Andrzejem Kindermanem, obecni byli też: prezes zarządzającej szpitalem spółki Know How, Adam Roślewski i dyrektor Jarosław Gierszewski.
Pracownicy szpitala pytali przede wszystkim starostę, zarzucając mu, że nie informował ich o planowanym zakresie zmian. Zapowiadał nawet - twierdzą - że nie będzie wypowiedzeń z pracy i likwidacji oddziałów.
- Dlaczego planuje się teraz zwolnienie 90 ludzi, kiedy wcześniej nie było o tym mowy? Co sprawiło, że - znowu wbrew obietnicom - będą likwidowane w Nakle oddziały, a utrzymane będą w Szubinie? Dlaczego ma być zlikwidowany oddział noworodków? Dlaczego do Szubina zostaną przeniesione najlepiej płatne usługi medyczne? Pozbawia się Nakło możliwości świadczenia usług medycznych - dodawali.
<!** Image 3 align=left alt="Image 62718" sub="Fot. Paweł Antonkiewicz">Starosta zaprzeczał zarzutom i dowodził, że wszelkie działania jego oraz innych przedstawicieli władz powiatu w sprawie szpitala miały i mają na celu uratowanie jego bytu.
Zarzuty o braku informacji o planowanych zmianach, które od piątku wzbudzają w szpitalu emocje, oddalał też prezes Adam Roślewski.
- Mówiłem, że szpital w Szubinie przejmie większość obowiązków zabiegowych w przypadkach nagłych, natomiast w Nakle prowadzone będą zabiegli planowe - odpowiadał na pytania. - Nie zwolnimy też 90 ludzi, bo dla 28 mamy propozycje związane ze zmianą miejsca zatrudnienia.
<!** reklama right>Dyrektor Gierszewski odrzucał opinie o spadku jakości usług leczniczych w Nakle. - Zniknie tylko oddział położniczy, bo realia każą go umieścić w Szubinie – wyjaśniał. - Utrzymany będzie intensywny nadzór kardiologiczny, staramy się o uruchomienie na chirurgii procedur ortopedycznych i urologicznych, których teraz nie mamy.