- Zrezygnowałem, bo byłem szantażowany przez związki zawodowe - mówi Jarosław Uziałło, dyrektor szpitala psychiatrycznego w Świeciu. - Bzdury - komentują związkowcy.
<!** Image 2 align=right alt="Image 56069" sub="Jarosław Uziałło tylko niewiele ponad rok był dyrektorem szpitala psychiatrycznego w Świeciu / Fot. Marek Wojciekiewicz">W piątek rano Jarosław Uziałło złożył dymisję u marszałka województwa. Dziś lub jutro okaże się czy zostanie ona przyjęta.
- Nie widzę możliwości kierowania szpitalem przy takiej postawie związków zawodowych - twierdzi.
O dymisji dyrektora związki zawodowe dowiedziały się dopiero wczoraj rano.
- Poinformował o tym w biuletynie, wydawanym co miesiąc w szpitalu. Całą odpowiedzialność za sytuację w lecznicy zrzucił na nas, co uważam za bzdury. Dyrektor jest tak zapatrzony w siebie, że nie potrafi przyznać się do błędów i obwinia wszystkich dookoła za swoją nieudolność - mówi Gabriela Chmiel, przewodnicząca Związku Pielęgniarek i Położnych w świeckim szpitalu psychiatrycznym.
<!** reklama left>Spór między dyrektorem a związkowcami trwa od kilku miesięcy. Poszło między innymi o zaległości w wypłatach na fundusz socjalny i rosnące zadłużenie lecznicy, które sięga około 7 mln złotych. Związki zawodowe zarzucają też dyrektorowi arogancję i lekceważenie ich podczas rozmów.
Jarosław Uziałło nie zgadza się z tymi zarzutami.
- Skoro jestem naprawdę taki zły, to moje odejście będzie najlepszym rozwiązaniem. Nie trzymam się kurczowo stołka. Zostałem dyrektorem, żeby coś zrobić dla tego szpitala, a nie dla kariery czy pieniędzy - przekonuje.
W czwartek w szpitalu zawiązał się Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjny, skupiający trzy związki zawodowe. Komitet podjął uchwałę o odwołaniu dyrektora i wysłał pismo do marszałka, domagając się, aby zdymisjonował Jarosława Uziałłę. Związkowcy dali marszałkowi czas na odpowiedź do poniedziałku. W przypadku jej braku lub odrzucenia ich postulatu, zagrozili strajkiem, a nawet okupacją Urzędu Marszałkowskiego.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie na miejsce Jarosława Uziałły ma zostać powołany ktoś z zewnątrz, nie uwikłany w wewnątrzszpitalne kontakty koleżeńskie i służbowe. Takie powiązania, zdaniem niektórych, stały się przyczyną osłabienia pozycji obecnego dyrektora.
Jarosław Uziałło kierował szpitalem od kwietnia ubiegłego roku. Wcześniej przez pięć miesięcy był pełniącym obowiązki dyrektora. Czy po przyjęciu dymisji przez marszałka, dalej będzie tu pracował jako lekarz? - Zastanawiam się jeszcze. Jestem specjalistą w zarządzaniu służbą zdrowia i dostałem już dwie propozycje pracy. Być może zdecyduję się na którąś z nich - mówi.