Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zniknęła jednostka wojskowa przy ul. Grunwaldzkiej. Co tam będzie?

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Teren po jednostce wojskowej na Osowej Górze
Teren po jednostce wojskowej na Osowej Górze Tomasz Czachorowski
Całkowicie zniknęła jednostka wojskowa przy ul. Grunwaldzkiej. Nie ma już płotów i budynków. Armia chce się pozbyć całego obszaru oprócz dawnej części administracyjnej.

W lasach przy Grunwaldzkiej jednostka powstała jeszcze przed I wojną światową. Były tam niemieckie magazyny amunicyjne. W okresie dwudziestolecia teren przeszedł w polskie ręce, wojsko robiło tam składnicę materiałów wybuchowych.
[break]

W czasie II wojny światowej funkcja jednostki się nie zmieniła. Zorganizowano tu podlegające pod niemiecką Luftwaffe zakłady Luftmuna, które zajmowały się składowaniem i produkcją bomb lotniczych. Ciekawym epizodem z tego okresu jest budowa północnej części zakładów, nazywanej przez Polaków „tajną Muną”. Dopiero kilka lat temu zdobyto dowody na to, że „tajna Muna” była jedną z trzech na Pomorzu montowni cudownej broni Hitlera - pocisków V-1. Po II wojnie jednostka zajmowała się m.in. przedłużaniem resursów na amunicję i pociski rakietowe.

Czołgi w filii

Jednostkę definitywnie rozwiązano w 2012 roku. Zatrudniała ok. 70 osób, głównie pracowników cywilnych. Niektórym zaproponowano inne stanowiska pracy, duża część została bez zajęcia.
W tej chwili jedyną strzeżoną częścią dawnej jednostki jest teren na południu, w pobliżu Grunwaldzkiej. - Część administracyjna została już udostępniona dyrekcji Muzeum Wojsk Lądowych - mówi Krzysztof Stasiewski, rzecznik Rejonowego Zakładu Infrastruktury w Bydgoszczy, który zarządza wojskowymi nieruchomościami.
Przypomnijmy, że MWL chce tam uruchomić swoją terenową filię i wyeksponować dużą część ciężkiego sprzętu.

Ogrodzenia już nie ma

Pozostały obszar jednostki już w ub. roku był sukcesywnie przez armię likwidowany. Równano z ziemią budynki, nie zostały nawet małe obiekty wewnętrznych wartowni. Zlikwidowano bocznicę kolejową, która przecinała ul. Grunwaldzka i prowadziła na teren jednostki. Zniknęły płoty, z ziemi wyciągnięto nawet słupy ogrodzeniowe. Zostały tylko fragmenty betonowych dróg.

W tej chwili teren dawnej jednostki to raj dla złomiarzy, którzy polują na wszystko, co metalowe. Zabierają resztki rynien, piorunochronów, polują nawet na podziemne instalacje energetyczne...

Co dalej z ponad - jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie - 200 hektarami powojskowego terenu?
- Wszystko idzie zgodnie z planem - zapewnia Krzysztof Stasiewski z RZI. - Czekamy obecnie na raport o rozminowaniu terenu. Potem przekazujemy całość Lasom Państwowym, jestem przekonany, że na pewno nastąpi to w tym roku...

Na spacerek po jednostce

- Z tego, co wiemy, na tym terenie nie ma już niczego niebezpiecznego, budynki zostały rozebrane do poziomu gruntu - mówi dr inż Piotr Tabaka, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Żołędowo. - Po przejęciu całość zostanie poddana rekultywacji, a potem będziemy sadzić tam las...

Jak mówi Piotr Tabaka, leśnicy posadzą tam głównie sosny i dęby. - Rekultywacja będzie sfinansowana z naszych własnych środków - mówi zastępca nadleśniczego. - Nasadzenia powinniśmy zacząć w 2015 roku, z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że proces sadzenia lasu potrwa rok, może dwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!