Całe życie zawodowe Chabarowa związane było z muzyką. Pracował przy produkcji radiowej i telewizyjnej, a na scenie występował z takimi gwiazdami hard rocka i heavy metalu jak Graham Bonnet, Dan McCafferty czy Tim Owens.
- To był ogień z dwóch transporterów opancerzonych, Rosjanie chcieli zepchnąć nas z zajmowanych pozycji - mówi mężczyzna, wspominając dzień, w którym został ranny. - Na szczęście ponieśli klęskę, bo z pomocą przyszli nam towarzysze i razem zdołaliśmy odeprzeć wroga - dodaje.
Stracił źródło dochodu
Chociaż jego oddziałowi w potyczce z atakującymi Rosjanami udało się odnieść sukces, "Maestro" został ranny w klatkę piersiową i - co szczególnie dla niego trudne - w dłoń. - Granie na gitarze to całe moje życie, to praca, dzięki której utrzymywałem rodzinę: żonę, syna, córkę i dwoje rodziców - wyznaje muzyk.
Wojna w czasie trasy koncertowej
Przywołując początek rosyjskiej inwazji, przyznaje, że był w trakcie trasy koncertowej, której kolejnym przystankiem miało być położone na wschodzie Ukrainy Zaporoże. - Plan ten oczywiście upadł, musiałem szybko przenieść rodzinę w bezpieczniejsze miejsce, dalej od Białej Cerkwii, w której zastała nas wojna -tłumaczy.
- Nie miałem żadnego doświadczenia wojskowego, ale chciałem pomóc, myślałem, że mogę się przydać – mówi Chabarow, komentując decyzję o podjęciu z najeźdźcą walki zbrojnej. - Poszedłem do wojska sam - moi znajomi zostali w domach, w Białej Cerkwii i Kijowie. Na wojnie poznałem nowych kolegów zjeżdżających z całej Ukrainy, wszyscy byli bardzo otwarci i pozytywnie nastawieni - opowiada.
- Stacjonowaliśmy w okolicy Zaporoża; zadania były różne, ale niestety nie mogę o nich mówić. Tego, czego doświadczyłem, nie życzę nikomu. Nie mogę znieść faktu, że przez kaprysy jednego szalonego dziadka tyle osób zginęło i ginie nadal. Tak samo niepojęte jest dla mnie to, że jego naród to wszystko popiera - wyjaśnia rozmówca PAP.
Powrót do sprawności jest niemożliwy
- Mój palec nie wróci do dawnej sprawności, nie będę mógł go zginać. Dlatego właśnie uczę się gry od podstaw, trzymając gryf w dłoni prawej. W tej chwili oczywiście nie mogę zajmować się grą profesjonalnie, sporo czasu minie, zanim będę mógł do niej wrócić -tłumaczy muzyk.
Zapytany o to, czy nie żałuje wstąpienia do armii, Chabarow odpowiada krótko: "Nie".
"Broniłem rodziny, przyjaciół i ojczyzny; zrobiłem to, co zrobić powinienem" - dodaje. "Teraz myślę tylko o tym, żeby znów połączyć się z rodziną, która jest w Polsce, i nigdy więcej z nią nie rozstawać. Marzę o szybkim końcu wojny i zwycięskim powrocie naszych chłopców - wyznaje mężczyzna.
rs
