Zobacz wideo: Olimpijska Astoria w Bydgoszczy już otwarta
Po co ktoś z miasta wyjeżdża po to, żeby chodzić po lesie? - To rodzaj relaksu, pozwala odpocząć, podejrzeć zwierzynę - mówi Jakub Miechowiecki, bydgoszczanin, na co dzień pracownik Muzeum Wojsk Lądowych. - Miałem podczas noclegu kilka spotkań z dzikami, ale nie bałem się, one na widok człowieka uciekają.
Na kujawsko-pomorskich szlakach
Jakub mówi, że nocuje w lesie nie dlatego, że ma taki kaprys, ale to poniekąd konieczność. - Pokonuję długie szlaki, po kilkadziesiąt kilometrów, nocleg jest konieczny, oczywiście w dozwolonych miejscach - podkreśla. Wtedy pałatka rozpięta miedzy drzewami, kolacja i do śpiwora.
Tzw. bushcraft staje się w tej chwili coraz popularniejszy. - Ta taka trochę fejsbukowa moda - mówi Jakub. - Ludzie kupują nie wiadomo jak drogi sprzęt, noże, siekiery i jadą rano do lasu. Noże po kilkaset złotych, koniecznie z piłką na ostrzu, która właściwie nie wiadomo, do czego służy, a tymczasem zwykła Mora za 40 złotych da radę, pod warunkiem, że wie się, jak jej użyć. Tacy goście w lesie robią sobie jajecznicę z boczkiem, zdjęcia, a potem wracają o godzinie 13 do żony do domu na obiad.
