Jeszcze w latach 80. i 90. z grodu nad Brdą wywodziło się pięciu międzynarodowych arbitrów. Następców nie widać.
<!** Image 2 align=left alt="Image 16784" >Dwóch z nich Roman Szramkowski i Ryszard Redo uczestniczyło w igrzyskach olimpijskich. Dziś na emeryturze są Zdzisław Bańkowski (klasa AIBA) i Kazimierz Kosiński (EABA). Czesław Kujawa (EABA) jest sędzią zawodowym, choć coraz mniej aktywnym, Roman Szramkowski (AIBA) jeszcze od czasu do czasu prowadzi walki w ringu i na punkty, ale już te mniej prestiżowe. Natomiast Ryszard Redo (AIBA), niestety, nie żyje.
Obecnie najbardziej docenianym przez bokserską centralę jest Marek Mońko (AIBA). Prowadził walki podczas MŚ kadetów i ME juniorów oraz w wielu międzynarodowych turniejach z Feliksa Stamma włącznie.
- W latach 70. i 80. w obsadach PZB mieliśmy 23 arbitrów, a machiną napędową były różnego rodzaju szczebla rozgrywki ligowe. Także w naszym regionie prowadziliśmy spotkania ligi okręgowej seniorów i juniorów - wyjaśnia Zygmunt Rzyski, jeden z bardziej doświadczonych bydgoskich arbitrów.
Imprez jak na lekarstwo
W tamtych czasach wysoka pozycja na międzynarodowej i krajowej arenie, sędziów z grodu nad Brdą była niepodważalna. Na 16 miejsc w skali AIBA i EABA (taki był limit) aż pięciu było z Bydgoszczy. Systematycznie organizowano centralne i wojewódzkie szkolenia.
- Tu ogromnym autorytetem w PZB cieszyli się panowie Stanisław Ciesielski z Inowrocławia i ówczesny prezes OZB Zdzisław Bańkowski. Ten pierwszy szkolił arbitrów, ten drugi był świetnym organizatorem - wspomina Zygmunt Rzyski.
Teraz amatorski boks przechodzi regres, także i z grona bydgoszczan nie ma kogo wybierać. Tymczasem udało nam się ustalić, że jest kilku sędziów, którzy mogliby jeszcze oceniać walki. Ale szkopuł tkwi w tym, że nie mają wykupionych aktualnych licencji. W Bydgoszczy odbywają się zaledwie dwie pięściarskie imprezy: turniej poświęcony pamięci wicemistrza olimpijskiego Jerzego Adamskiego oraz Edwarda Rinkego. - To za mało by ci panowie byli gdzieś zauważeni - dodaje Zygmunt Rzyski.
Nie tylko w czasie krajowych, ale także wojewódzkich imprez przy stolikach nie widać panów w bieli z Bydgoszczy. Tak było niedawno podczas wspomnianych turniejów, a w ringu i na punkty pojedynki oceniali arbitrzy z Grudziądza, Torunia i Chełmży.
- Z nieaktywnymi bydgoskimi sędziami kontakty mamy luźne, powiedziałbym przypadkowe, nie to co kiedyś - uważa Z. Rzyski.
Z pomocą Klubu Seniora
By uzdrowić tę nieciekawą sytuację z pomysłem wyszedł prezes Pomorsko-Kujawskiego Klubu Seniora Boksu Kazimierz Kosiński.
- Może w siedzibie naszego klubu spotkajmy się z tymi ludźmi. Przecież arbiter to także działacz. W Astorii i Zawiszy brakuje takich osób - oświadcza międzynarodowy arbiter. Zdaniem Marka Mońki bokserski sędzia powinien być uparty, stanowczy i zaangażowany w działalność sportową. - Nie tylko wystarczą ambicje oraz chęci - dopowiada bydgoszczanin, wiceprezes K-P OZB.
Za dwa lata okręgowe władze (siedziba w Grudziądzu) pragną zorganizować kolejny kurs na stopień pięściarskiego arbitra.
- Dowiedziałem się z waszej gazety, że na Wyższej Szkole Gospodarki studenci poznają tajniki boksu. Być może w tym gronie są przyszli sędziowie - podsumował M. Mońko.
Sędziowskie diety
- Sędziowie nieaktywni mogący prowadzić walki: Stanisław Barański, Janusz Czyżewski, Piotr Kozłowski, Zdzisław Kwitkowski, Marian Musiał, Józef Łysoń, Andrzej Nagórski, Grzegorz Pączkowski, Andrzej Siuda.
- Zarobki dzienne sędziów (netto): na MŚ i ME po 10 dolarów, zawody centralne 120 złotych, okręgowe 50 zł, komisja sportowa 60 zł.
- Licencja (na rok): 100 zł.
Teczki osobowe:
- Zygmunt Rzyski, sędzia od 1972 r., od 1982 r. sędzia-instruktor.
- Kazimierz Kosiński, sędzia od 1960 r, od 1980 r. klasy EABA, emeryt.
- Marek Mońko, sędzia od 1981 r., od 2002 r. klasy AIBA.
