Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdarzyło się w Bydgoszczy... „Uczymy się jeździć tramwajami”

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
NAC
W początkowych latach PRL-u komunikacja miejska w Bydgoszczy była oblężona przez pasażerów. W porach szczytu „winogrona”, czyli zwisający na zewnątrz pasażerowie, były zjawiskiem normalnym.

W pierwszych latach po wojnie brakowało niemal wszystkiego. To było całkiem zrozumiałe. Jednak z upływem lat sytuacja niewiele się poprawiała.

Szczególnie źle działo się w komunikacji miejskiej w Bydgoszczy. Rozbudowywało się miasto, przybywało zakładów pracy i mieszkańców, natomiast nie powiększał się ani tabor tramwajowy, ani autobusowy, a posiadanie prywatnego samochodu było marzeniem ściętej głowy. Nawet rower był rarytasem.

Nauczyć bydgoszczan

Bydgoskie tramwaje kursowały wówczas maksymalnie przepełnione, zwłaszcza w godzinach szczytu. Były to stare, mało pojemne wozy. Jednocześnie panował zwyczaj jazdy w pozycji zwisającej w otwartych szeroko drzwiach, wyskakiwania i wskakiwania po drodze.

Po serii wypadków z udziałem pasażerów latem 1954 roku, we wrześniu Milicja Obywatelska podjęła szeroko zakrojoną akcję „Uczymy się jeździć tramwajami”. Milicyjne radiowozy wyjeżdżały wówczas na ulice w godzinach porannego szczytu i pilnowały porządku w tramwajach.

Wszystkich pasażerów podróżujących „na winogrono” usuwano, pilnowano także, by wsiadać i wysiadać wyłącznie na przystankach.

„Należy wreszcie nauczyć niesubordynowanych bydgoszczan” - pisała z tej okazji lokalna prasa - „że do wozu wsiada się tylnym, a wysiada przednim wejściem, nie można do tramwajów wskakiwać w biegu i czepiać się poręczy, wisząc w powietrzu. (…) Jeśli nie pomogą życzliwe rady – pomogą z pewnością mandaty karne. W każdym razie nauka ta będzie trwała tak długo, dopóki nie zanikną przypadki łamania przepisów MPK przez pasażerów”.

Pomogły „maluchy”

Wbrew zapowiedziom, większość bydgoszczan nie zamierzało podporządkować się zasadom i przez to dłużej wyczekiwać na przystankach.

Milicyjna akcja skończyła się z nadejściem zimy, a sytuacja niewiele uległa zmianie na plus. Oblężenie tramwajów zakończyło się dopiero w latach 70., kiedy pojawił się nowy, pojemniejszy tabor tramwajowy i autobusowy i coraz więcej ludzi stać było na własne „maluchy”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!