Zaskoczeni jak drogowcy zimą - komentuje Ewa Czarnowska-Woźniak

I pewnie będą kazały się trzy razy zastanowić, czy wobec gigantycznych opóźnień PKP, tłoku, braku komfortu i informacji, nie wybrać jednak (o ile można) poczciwego samochodu. Tu też mogą się przytrafić zaskakujące zwroty akcji w podróży, ale przynajmniej od ciebie będzie zależało, jak na nie zareagujesz. Sam sobie będziesz kierownikiem tego zamieszania.

Powie ktoś, że przecież jednak różne wypadki się zdarzają, że trudno zaplanować nagłe wydarzenia. Nieprzewidziane sytuacje pewnie tak, ale odpowiedź na ich konsekwencje można przygotować. Blisko 10 lat temu utknęłam gorącym latem w pociągu Deutsche Bahn między Amsterdamem a Berlinem. Kiedy okazało się, że usunięcie przeszkody potrwa, do akcji wkroczyła obsługa. Z bezpłatnym piciem, przekąskami i ciągłą gotowością do udzielania praktycznych informacji na temat wariantów dalszej podróży. Poczucie zaopiekowania przewoźnika, który pobierając pieniądze za bilet powinien gwarantować nam szczęśliwe dotarcie do celu, skończyło się w Berlinie. Tam w drodze do Polski trzeba było przesiąść się do PKP i magia się skończyła... Lata mijają, a na kolei bez zmian. Awarie i letnie przesilenia nadal kolejarzy zaskakują. Jak śnieg drogowców zimą.