https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zaskakuje, dziwi i zachwyca

Weronika Bogusławska
Japończyków dziwi lotnisko, Palestyńczyk lubi Wyspę Młyńską, dla Amerykanów wszystko jest za małe, a Afrykańczykowi dech zapiera z wrażenia.

Japończyków dziwi lotnisko, Palestyńczyk lubi Wyspę Młyńską, dla Amerykanów wszystko jest za małe, a Afrykańczykowi dech zapiera z wrażenia.

<!** Image 3 align=right alt="Image 129739" sub="Wielu obcokrajowców twierdzi, że Bydgoszcz najpiękniejsza jest od strony wody. Do tej opinii na pewno przyczyniła się rzeźba „Przechodzącego przez Rzekę” / Fot. Dariusz Bloch ">Tak jak u nas w Belgii było mniej więcej trzydzieści lat temu. Też robiło się kolorowo, powstawały nowe ulice i inwestycje. A mimo to Jean Bos, Belg, mistrz kuchni w restauracji „Dolce Vita”, znany jako twórca Akademii Kuchni Molekularnej w Polsce lubi na bydgoskiej starówce, wypić piwo. - Wtedy siedzę i odpoczywam - mówi. W Bydgoszczy mieszka zaledwie od dwóch lat, ale mówi, że miasto się zmienia. - A za dziesięć lat, będzie tu zupełnie inaczej. Wszystko się rozwinie - prorokuje. Mówi, że brakuje mu trochę starej architektury. - Turysta zawsze chce oglądać coś starego. Tego, niestety, w naszym mieście nie ma.

Najbardziej podoba mu się to, że organizujemy tyle imprez sportowych, a bydgoszczanie to według niego wspaniali ludzie o nieco dziwnych przyzwyczajeniach kulinarnych. - Nie rozumiem, dlaczego wszystko, co zjadacie musi być smażone. Kurczak smażony, polędwica wołowa smażona - wylicza.

<!** reklama>Jean całkiem niedawno dostał polskie obywatelstwo, ale już zapewnia, że na wybory samorządowe pójdzie. Ma zresztą swoje zdanie na temat lokalnej polityki. Mówi, że generalnie jest „okej”

Nic nie zdziwi

Esmail Zidan jest dentystą. Bydgoszcz zawsze mu się podobała. Nawet osiemnaście lat temu, kiedy zawitał tu po raz pierwszy. Śmieje się zresztą, że zakochał się w tym mieście tak samo, jak w żonie, która stąd pochodzi. - Od jakiegoś czasu obserwuje, że robi się coraz ładniej. Bardzo podoba mi się Wyspa Młyńska.

Jak na bydgoszczanina przystało, denerwują go drogi. - Jest kilka ładnych dzielnic, w których są położone piękne domy. Szkoda tylko, że dojazd do nich jest kiepski. Mam wrażenie, jakby standardy z XXI wieku nie dotarły wszędzie.

Ludzie są według niego fantastyczni. - Mili i uczynni. A jak idę załatwić sprawę do urzędu, to wydaje mi się, że pracownicy udzielają informacji z przyjemnością.

W Palestynie, skąd pochodzi, jest takie przysłowie, które mówi o tym, że przestaje się być obcym po czterdziestu dniach wspólnego mieszkania. - Dlatego czuję się tutaj jak u siebie - zapewnia.

Za małe i nie lata

Dziwią się Amerykanie i Japończycy, którzy przyjeżdżają do Bydgoszczy na dwu- lub trzyletnie kontrakty do pracy w NATO i „Sharpie”.

Paweł Pilarski, wicedyrektor Bydgoszcz International School, w której uczyły się ich dzieci wspomina, że anglojęzyczni „sąsiedzi” nie mogli przyzwyczaić się do ruchu ulicznego i wszelkich rozwiązań komunikacyjnych. Co ciekawe, twierdzili również, że miasto ma nienaturalnie niską zabudowę.

- Byli zaskoczeni, że budynki w centrum są małe. Nie wiedzieli też, gdzie jest prawdziwe centrum. Czy to przy ulicy Długiej, Gdańskiej, czy może przy Centrum Handlowym „Focus”? Narzekali też troszkę na to, że jest szaro - mówi.

Japończycy za to chwalili Bydgoszcz za muzykę. - Byli zachwyceni naszą operą. Z rzeczy negatywnych to najczęściej wymieniali lotnisko. Dziwili się, że jest, ale nie można z niego latać. Było to dla nich nielogiczne, że wybierając się w podróż do Norwegii musieli najpierw jechać do Gdańska lub Warszawy.

Do Ernesta Esumah, który jest nauczycielem w I Liceum Ogólnokształcącym, niedawno przyjechał brat z Ghany. - Wcześniej był u mnie dwa lata temu i był zaskoczony, ile od tego czasu się zmieniło. Powiedział, że wszystko jest dużo bardziej kolorowe - mówi.

Dumny z Bydgoszczy

O swojej dwudziestoletniej przygodzie z Bydgoszczą mówi same dobre rzeczy.

Według niego najlepiej prezentuje się deptak przy Mostowej. - Niedawno jechałem autobusem, z którego miałem widok na Brdę. Dopiero wtedy zauważyłem, że jest podświetlana i zaparło mi dech...z wrażenia. Nie wiedziałem, że moje miasto jest aż tak piękne.

Jeszcze nie ma polskiego obywatelstwa, ale bardzo interesuje się lokalnymi informacjami. Na przerwie w szkole idzie do biblioteki i czyta wszystkie gazety od deski do deski. - Jestem dumny z tego, że mogę pracować w Bydgoszczy - wyznaje.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski