Najpierw pan Krystian się z tego śmiał. Ale gdy po chwili podszedł do niego parkingowy pytając, za ile ma skasować, kierowca mocno się zdenerwował.
<!** Image 2 alt="Image 163086" sub="Na Królówce można stanąć blisko zaspy i uniemożliwić wyjście pasażerowi, albo dać mu miejsce, ale wtedy narazić się tym, którzy ulicą przejeżdżają Fot. Jarosław Hejenkowski">Irytacja inowrocławianina wydaje się uzasadniona. Otóż za parkowanie na centralnych ulicach miasta są pobierane opłaty, a tymczasem warunki do parkowania są tu katastrofalne.
Ludzi najbardziej denerwują wielkie kopce brudnego i topiącego się śniegu, które zalegają wzdłuż każdego krawężnika.
- Czy już absolutnie nikt w tym mieście nie myśli? Przecież logicznym jest, że człowiek, który parkuje auto, chce z niego wysiąść. Tymczasem w Inowrocławiu zaparkować można, ale z opuszczeniem samochodu jest wielki problem - mówi pan Krystian, który kilka dni temu przyjechał z żoną do centrum na zakupy.
Auto zaparkował po prawej stronie ul. Królowej Jadwigi. On wysiadł bez problemów. Żona z trudem, bo nie mogła dobrze otworzyć drzwi. Blokowała je śniegowa zaspa leżąca na poboczu.
- Początkowo się śmiałem, że teraz mogę kupić na święta co chcę, a żona będzie musiała to zaakceptować. Ale po chwili podbiegł parkingowy i zażądał opłaty. To zwykła bezczelność nie zapewnić odpowiednich warunków i jeszcze żądać za to pieniędzy - mówi poirytowany inowrocławianin.
<!** reklama>Zainspirowani jego relacją, ruszyliśmy w miasto. Okazuje się, że podobne sytuacje mają zapewne miejsce przy kilku innych ulicach w centrum, a nawet osiedlowych. Odgarniany śnieg jest usypywany w hałdy na skrajach ulic. Z czasem zaczyna od zamieniać się z twardą skorupę, która nie tylko blokuje drzwi, ale też może porysować lakier.
Kierowcy i pasażerowie nie powinni raczej liczyć na to, że przed świętami ta sytuacja ulegnie zmianie.
- W najbliższym czasie będziemy oczyszczać miejsca parkingowe w centrum miasta, z dróg gminnych. Wywóz śniegu jest bardzo kosztowny. Dlatego staramy się w pierwszej kolejności zgarniać go tam, gdzie jest to najbardziej potrzebne, oczywiście jeżeli jest taka możliwość – mówiła nam niedawno, zajmująca się w inowrocawskim ratuszu sprawami komunikacji, Bogusława Mikołajczak.
Jedynym wybawieniem wydaje się więc odwilż. Jednak chyba nikt nie chciałby roztopów przed Wigilią. Nawet kosztem kłopotów z wyjściem z auta.