Zadymiarz pojedzie autem

11 listopada w Warszawie odbędą się trzy różne manifestacje: prawicowa, lewicowa i organizowana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Niemieckich antyfaszystów podobno nie będzie.

Policja w obawie przed powtórką zajść podczas manifestacji z ubiegłego roku, próbuje jak najdokładniej wysondować środowiska i dowiedzieć się, w jakiej liczbie planują przyjechać do stolicy w najbliższą niedzielę. Organizacje prawicowe żalą się, że do sprawy podeszła zbyt gorliwie. - Mamy sygnały, że koordynatorzy wyjazdów są wzywani na rozmowy, pytani, kto jedzie, którędy i dlaczego - mówi „Rzeczpospolitej” Robert Winnicki, prezes Młodzieży Wszechpolskiej i jeden ze współorganizatorów Marszu Niepodległości.

<!** reklama>

Gazeta dowiedziała się również, że właściciele firm transportowych z województwa podkarpackiego podobno byli wręcz zniechęcani do wynajęcia swoich autokarów. Policja będzie również intensywnie legitymować pasażerów, udających się na manifestacje do Warszawy.

- Podejrzewamy, że będzie podobnie jak w ubiegłym roku - mówi nam Arkadiusz Krzysztof Cieśniewski, prezes okręgu kujawsko-pomorskiego Młodzieży Wszechpolskiej. - Policja się interesuje. Dostali polecenie z Warszawy, ale za tym stoi ktoś jeszcze niż tylko Komendant Główny Policji - uważa. - W zeszłym roku legitymowano nas przy wyjeździe z Bydgoszczy i Torunia oraz przed powrotem z Warszawy. Te działania są niepotrzebne, ponieważ jeśli ktoś wybierze się do stolicy ze złymi intencjami, to nie wsiądzie do autokaru, który zaraz zatrzyma policja, tylko wybierze podróż zdecydowanie bardziej anonimową, np. prywatnym samochodem - dodaje.

Z naszego regionu do Warszawy wybiera się w tym roku około 200 osób ze stowarzyszenia Młodzieży Wszechpolskiej. Na razie jednak wynajęty został jeden autokar.

- Z województwa kujawsko-pomorskiego jedzie do Warszawy oddział prewencji - mówi nam nadkom. Maciej Daszkiewicz, nie chce jednak wyjawić w jakiej liczbie.

Na pytanie o zbieranie informacji na temat grup, które wybierają się do Warszawy autokarami, usłyszeliśmy lakoniczne: „Tutaj w Bydgoszczy również przygotowujemy się do obchodów w Warszawie”.

Marsz Młodzieży Wszechpolskiej chcą zablokować, m.in., działacze organizacji antyfaszystowskich. W zeszłym roku bijatyki na ulicach Warszawy wywołało właśnie starcie się antyfaszystów z narodowcami. W ruch poszły uliczny bruk, pałki i kastety. Porozumienie 11 Listopada, współorganizatorzy kontrmanifestacji o nazwie „Kolorowa Niepodległa” zapowiadają, że powtórki z zeszłego roku nie będzie. Czy dołączy do nich poseł Janusz Palikot z Ruchu Palikota?

- Prezes i my dostaliśmy zaproszenia od prezydenta Bronisława Komorowskiego (głowa państwa organizuje osobny marsz, nawołując jednocześnie do zgody między różnymi środowiskami w tym dniu - przyp. red.). Co prawda, widzieliśmy się niedawno, ale Janusz Palikot nie chciał zdradzić nawet nam, gdzie będzie. Możliwe, że pogodzi dwa marsze - mówi Łukasz Krupa, poseł Ruchu Palikota z Bydgoszczy. Maciej Wydrzyński, poseł Ruchu z Torunia do kolegów nie dołączy. Święto narodowe spędzi służbowo w Dublinie.

Przed rokiem wśród lewicowych bojówkarzy, którzy 11 listopada zaatakowali członków grup rekonstrukcji historycznej, byli członkowie niemieckiej Antify.

- Antyfaszyści niemieccy podobno w tym roku nie są zainteresowani udziałem w tych manifestacjach - poinformował komendant główny policji, nadinsp. Marek Działoszyński.

Zeszłoroczny marsz z okazji Święta Niepodległości skończył się bitwą manifestantów z różnych organizacji oraz potyczkami z policją. Zniszczono kilka radiowozów, spalono wóz transmisyjny TVN, a 40 funkcjonariuszy zostało rannych. Do szpitali trafiło 30 osób. Zatrzymano 210 zadymiarzy. Do akcji skierowano ponad 3,1 tys. policjantów z KSP oraz z dziewięciu dużych miast. W tym roku policja zapowiada, że do ochrony skieruje jeszcze więcej sił.