https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyrzucanie Pesy! Kto pomoże firmie, która oferuje 300 nowych miejsc pracy?

Wojciech Mąka
Wojewódzki konserwator zabytków bez oglądania zrujnowanej lokomotywowni wpisał ją do rejestru zabytków
Wojewódzki konserwator zabytków bez oglądania zrujnowanej lokomotywowni wpisał ją do rejestru zabytków Dariusz Bloch
Pierwsi przewidzieliśmy i opisaliśmy awanturę o starą lokomotywownię na terenie zakładów PESA. Tenderownia jest już wpisana do rejestru zabytków, a firma... nie może się rozwijać i myśli o wyprowadzce.

Tenderownię, popularnego „okrąglaka” przy Dworcu Głównym PKP, zbudowano w XIX wieku. Jednak od 1985 roku stoi opuszczona. Dwadzieścia lat temu teren został przejęty przez zakłady PESA. Teraz tenderownia to sypiące się ściany, brak okien, zżarta przez rdzę stalowa konstrukcja, dach jak sito.
[break]

Sławomir Marcysiak, miejski konserwator zabytków, przypomniał sobie o lokomotywowni w ubiegłym roku, kiedy Bydgoskie Stowarzyszenie Miłośników Zabytków „Bunkier” napisało do prezydenta wniosek o odwołanie go ze stanowiska. Objął lokomotywownię ochroną konserwatorską. Oznaczało to tyle, że PESA nie mogła jej rozebrać. Firma się nie poddała. - Odwołaliśmy się od tej decyzji do ministra kultury, a ten decyzję konserwatora uchylił - mówi Maciej Grześkowiak z Pesy.
Rzeczoznawca mówi wprost, że remont obiektu może być nieopłacalny. Adaptować go na budynek produkcyjny też się nie da. A firma chce się rozwijać. PESA proponowała miastu przeniesienie obiektu. - Do prezydenta takie pismo nie wpłynęło - zaprzecza Marta Stachowiak, rzecznik Rafała Bruskiego. Przyznaje jednak, że mogło ono trafić do miejskiego konserwatora. Ten jest... na zwolnieniu lekarskim.

Kiedy inspekcja nadzoru budowlanego wydała pozwolenie na rozbiórkę, sprawę wziął w swoje ręce Sambor Gawiński, wojewódzki konserwator zabytków. - Nie wiem, jak to się stało - przyznaje Ewa Dygaszewicz, wiceszef bydgoskiej delegatury WKZ. Nieoficjalnie wiemy, że na WKZ naciskał... Sławomir Marcysiak. Sambor Gawiński wpisał lokomotywownię do rejestru zabytków. Miał przyjechać na wizję 10 marca, ale wpis nosi datę o sześć dni wcześniejszą. Grześkowiak nie ma wątpliwości: - Doszło do pominięcia procedur.
PESA znów będzie od decyzji WKZ odwoływać do ministra kultury. Sambor Gawiński był wczoraj nieuchwytny, nie odbierał też telefonu.
Tymczasem podczas wtorkowego spotkania u wojewody z lokalnymi przedsiębiorcami, podczas którego poruszono temat stwarzania przez samorządy warunków do rozwoju firm, Tomasz Zaboklicki, prezes Pesy stwierdził, że z powodu decyzji konserwatora zabytków rozważa przeniesienie części produkcji do filii w... Mińsku Mazowieckim. To oznacza o 300 miejsc pracy w Bydgoszczy mniej!
- Kupiliśmy tamtejsze zakłady naprawcze, część hal jest do wyburzenia, ale jest tam 800 osób załogi - mówi Grześkowiak.
Chcąc ratować sytuację i zatrzymać Pesę w Bydgoszczy, Grzegorz Dołkowski, zastępca prezydenta miasta, zaproponował podczas spotkania u wojewody przeniesienie części produkcji Pesy na teren dawnego Zachemu. - Są pewne granice absurdu - ocenia Maciej Grześkowiak. - Skorzystanie z tej propozycji jest bardzo mało prawdopodobne.

Absurd tego rozwiązania wynika z warunków technicznych i procesu produkcyjnego Pesy. Po prostu - w jednej hali powstają podwozia, gdzie indziej są spawane nadwozia, gdzie indziej jest lakiernia, a w jeszcze innym miejscu nowe wagony uzbraja się w elektronikę czy elektrykę. Teraz PESA ma wszystko w halach obok siebie. Skorzystanie z propozycji miasta oznaczałoby transport części półproduktów z jednego końca Bydgoszczy na drugi. A to dodatkowe olbrzymie koszty i strata czasu.
Wczoraj miasto już miało inna wersję wydarzeń. Gorszą. - Jeśli PESA byłaby zainteresowana, miejsca w Bydgoskim Parku Przemysłowo-Technologicznym nie brakuje. Jest to jednak decyzja spółki. Możemy tylko domniemywać, że z uwagi na technologiczne uwarunkowania, przeniesienie jednego elementu w inne miejsce byłoby ekonomicznie nieuzasadnione - mówi oficjalnie Marta Stachowiak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 20

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
oldboy
Jeśli ZNTK wykupili jej dyrektorzy jak podaje Kowalski, zapewne notabene towarzysze PZPR, to pamiętają, że w okresie międzywojennym i powojennym na ulicy Kąpielowej stała ogromna (z okresu panowania Wilusia) hala w której garażował na torach !!! cały pociąg sanitarny, która teraz idealna byłaby do produkcji nowych cichobieżnych PES 5-cio członowych. Tuż przy niej było jeszcze zlokalizowane pełnowymiarowe boisko piłkarskie Kolejowego Klubu Sportowego "Brda", gdzie rozgrywano mecze o mistrzostwo A- klasy i na którym klub ten wywalczył awans do II ligi ! Wszystko to było własnością ZNTK idealne miejsce dzisiaj - według długoletnich planów perspektywicznego rozwoju ZNTK z ubw - dla nowej produkcji. Ale wtedy też te tow. dyrektory mieli swoje zachciewajki popływania po obcych Przylądkach Horn bez koła ratunkowego. Te dzisiejsze dyrektory wołają rozpaczliwie o koło ratunkowe już w nagłówku, tego felietonu "Kto pomoże ?..." Ja nie, bom ogłuchli już przez 25 lat !
G
Gość
Towarzysze pezetper nie dbały nigdy o zabytki Bydgoszczy, Stary Kanał nam zasypały, Starówkę zagraciły garażem piętrowym na Pod Blankami, ulicę Mostową zagracili szopami do kręcenia lodów... bo zawsze mieli mało, nie troszcząc się o bezrobotnych których powyrzucali z mieszkań na bruk pod "Most Królowej Jadwigi", Ondynę opchnęli a przede wszystkim Łaźnię Miejską na Szwederowie na ul. Księdza Ignacego Skorupki 2 kolesiom konowałom za ''psie grosze'' aby one stały się nowobogackimi kosztem bezdomnych, którzy nie mają się gdzie wykąpać i będą nam teraz w Nowoczesnych pięcioczłonowych szybkobieżnych PESACH śmierdziały jak zaraza i odpychały turystów od odwiedzania Bydgoszczy !!! Teraz taki zasiedziały od lat w ratuszu tow. Roman J. łaskawie oznajmia nam, że on na prezydenta miasta nie wystartuje już, jeno na radnego. Pewnie musi swoich 4 kamienic pilnować przed graficiarzami ?
k
kropelka oleju
Są pewne granice absurdu - ocenia Maciej Grześkowiak. Pełna zgoda panie Macieju, absurdem i to karygodnym jest szantażowanie Władz Miasta i nas Bydgoszczan o wyprowadzeniu produkcji do Mińska Mazowieckiego. "Widziały gały, co kupowały", a kupowały ZNTK wraz z terenem pustym wzdłuż całej ulicy Ludwikowo aż do ulicy Kąpielowej do "Bożej Męki", a w przeciwnym kierunku ulicą Rynkowską aż hen, hen do Rynkowa, Maksymilianowa... więc miejsca full od groma na rozbudowę i zachowanie zabytkowej Parowozowni. Jeśli Włodarze Miasta dadzą się zbajerować pańskim "austriackim gadaniem", to MY Ich teraz jesienią rozliczymy urną wyborczą i będzie nas stać również na kupno kilka młotków gumowych dla poniektórych chętnych Kaputtmacher'ów Zabytku, aby się postukali po...
p
pracownik
Pracownik dla PESY to rodzaj papieru toaletowego, z tymi 300 to fajams, po prostu tanie przejecie gruntu
E
Ed
Zdziwiony jestem podejściem Pesy do ochrony zabytków , które powinny wspomagać tożsamość firmy. Takim przykładem jest również brak zainteresowania gmachem b.Dyrekcji Kolei. Niesamowity obiekt o wysokiej wartości zabytkowej i użytkowej. Sam hall może rzucić na kolana. Powinien być zachowany w pierwotnym stanie . Niech tym obiektem również zainteresują się konserwatorzy nie dopuszczając do destrukcji świetnego zabytku..
P
Przem
Parowozownia nie rozsypała się .Podstawowa jest metalowa i ceglana. Przegniła pokryta papą kopuła na zachowanej w dobrym stanie konstrukcji metalowej. Jeżeli już tak przeszkadza w rozbudowie Pesy można ją przenieść w okolice ul.Rycerskiej , gdzie jest dużo miejsca . Nigdy do Parku Przemysłowego. Kto tam będzie chciał ją oglądać. Tak samo zdemontowane kolumny z wiaduktu z ul Grunwaldzkiej można wkomponować w perony Dworca Głównego PKP.To nie są wielkie koszty , a uratujemy zabytki związane z kolejnictwem w Bydgoszczy.
m
miki
Najlepiej wszystko zniszczyć zero zabytków a tutaj pracowały całe pokolenia naszych rodzin.Taklich głupich decyzji miasto więcej wydało np. zburzyć najzdrowszy blok z cegły przy ul. Sygnałowej gdzie Pan Golob wybudował swój blok , w którym od kilku lat mieszka kilku tylko lokatorów i stoi nie zasiedlony?
y
yacaR
A TO NIE MOGA SIE PRZENIESC DO PARKU PRZEMYSLOWEGO? TORY TAM SA !!
t
taka jest prawda
Porozpieprzali Makrum dawne Zakłady Mechaniczne Hermana Löhnerta, Eltrę d. Ciszewski, Zachem, Modus, Famor, Belme, Alfę, ZNTK... na których cwaniaki się uwłaszczyli z pzpeer, a ludzie som bez pracy !!!.
a
alek
Gratuluję Wojewódzkiemu Konserwatorowi... z Torunia! Nadal tracimy wszystko! Zazdrość Bydgoszczan jest zadziwiająca!
G
Gość
Jak ubywa w Bydzi miejsc pracy to biadolenie na forach. Jak ma powstać 300 miejsc pracy to biadolenie, że ruina ważniejsza. Ludzie wy się ogarnijcie co jest ważniejsze praca gdy tak o nią ciężko czy jakaś stara ruina którą nikt nie chce odnowić i nie odnowi. Ci którzy mają pracę to mogą sobie takie dyrdymały wypisywać bo co ich inni obchodzą. Jakiś jełop napisał co to jest te 300 miejsc pracy. Zamiast mózgu burak. I co ta parowozownia ma szpecić rejon dworca aż się w końcu zawali? To się podoba temu złośliwemu urzędasowi - konserwatorowi. Przecież on nic nie zrobił na rzecz tej parowozowni. Rozebrać ruinę, wybudować halę i dać ludziom pracę!!!!!!!
R
Rufin
poplątanie pojęć. To nie jest zabytek, jedynie atrakcja turystyczna.Tych kilka zabytków bydgoskich było związanych z okresem niemieckim i rugowano je z przestrzeni miasta. Dewastacja budowli popruskich nazywana była patriotyzmem.
Więc albo uznamy poprzednich mieszkańców albo skazujemy na zapomnienie historię miasta.
k
kowalski
A jeszcze nie tak dawno pozbywali się swoich terenów,
min. sprzedaż energetyce,oddanie za podatki do miasta,tereny pod ul. Ludwikowo i inne...
k
kowalski
ŚWIĘTE SŁOWA.......
k
kowalski
13 lat temu kupili za grosze firmę (700 tysięcy zł),której tylko grunty były warte 12mln zł i nic z tą budą nie robili choć była w eksploatacji... A te miejsca pracy??? Fluktuacja kadr jest tak duża na co dzień że nie wycierajmy sobie tym .....
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski