https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyciął drzewa na "górkach", ale dlaczego?

Michał Sitarek
Zbocza fordońskich „górek” zostały ogołocone. Właściciel terenu, nie mogąc odsprzedać terenu miastu, wyciął drzewa. Mieszkańcy są wściekli.

Zbocza fordońskich „górek” zostały ogołocone. Właściciel terenu, nie mogąc odsprzedać terenu miastu, wyciął drzewa. Mieszkańcy są wściekli.

- To jakiś skandal - nie kryje wzburzenia pan Sławomir z ul. Bołtucia. - Zdewastowano jeden z piękniejszych zakątków w Fordonie. Przez cały rok ludzie chodzili tu na spacery. Dziś, po tym urokliwym miejscu, zostały tylko sterty gałęzi. Kto pozwolił na taką masakrę? Przecież to otulina Parku Krajobrazowego Doliny Dolnej Wisły.

- Mieszkam na innym osiedlu, ale na „górki” często przyjeżdżam z psem - mówi pani Katarzyna. - Byłam zaskoczona, gdy pojechałam tam ostatnio, ponieważ nie mogłam przejść się alejkami. Wszystkie były zarzucone gałęziami.

<!** reklama>

- Miałem okazję chwilę porozmawiać z jedną z osób, które wycinały drzewa - mówi nam pan Mirosław z Przylesia. - Powiedziała mi, że właściciel terenu przez lata próbował go odsprzedać miastu oraz sąsiedniej parafii Matki Boskiej Królowej Męczenników w Bydgoszczy czy „Wiatrakowi”, ale bez skutku. Właściciel chce coś zrobić z tym terenem, ale nie ma jeszcze żadnego pomysłu. Zaczął od wycinki - skwitował.

- Do mnie nikt się nie zwracał z taką propozycją - dementuje te informacje dyrektor fundacji „Wiatrak”, ks Krzysztof Bucholz. - Na „górkach” rzeczywiście zrobiło się łyso.

- W ubiegłym roku otrzymaliśmy propozycję odkupienia tych terenów - mówi dyrektorka Wydziału Mienia i Geodezji Urzędu Miasta Bydgoszczy, Maria Drabowicz. - Odpowiedzieliśmy, że w tej chwili nie dysponujemy żadnymi funduszami. Teraz właściciel zwrócił się do nas o wytyczenie służebności dojazdu. Sprawa jest w toku.

Urzędnicy ratusza przyznają, że skala wycinki - 8 hektarów - zaskoczyła ich, ale wszystko odbywa się zgodnie z przepisami. - Niestety, przepisy dotyczące wycinek zostały w ostatnich latach zliberalizowane - mówi dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Bydgoszczy, Hanna Pawlikowska. - Niepotrzebna jest zgoda na usuwanie drzew i krzewów, które nie mają jeszcze 10 lat. Mieliśmy kilka sygnałów odnośnie tego rejonu. Przeprowadziliśmy tam bardzo dokładną kontrolę. Jednak rzeczywiście, właściciel wycinał tylko te rośliny, na które nie potrzebował zgody. Mamy związane ręce.

Miejsce wycinki kontrolowali także pracownicy Nadleśnictwa Żołędowo. Czy to oznacza, że skarpa może zostać zabudowana?

- Zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, zapisana jest ona pod zieleń publiczną oraz usługi związane ze sportem i rekreacją. Tam nigdy nie powstanie zabudowa mieszkaniowa - zaznacza Maria Drabowicz.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski