Obawiam się, by teraz, gdy sprawa się rypła, kozy nie zostały przerobione na kebaby. Bo czy to ich wina, że w pięknej okolicy nad modrą Brdą oddały się prokreacji, nie oglądając się, w przeciwieństwie do wielu ludzi, na dodatkowe zachęty w rodzaju 500 plus?
PRZECZYTAJ:Kozy pasą się koło siedziby drogówki. Jaką hodowlę można mieć w mieście?
Zresztą to miasto jest najbardziej winne. Skoro przepis stanowi, że kóz w Bydgoszczy można hodować nie więcej niż dwie, to albo skazuje się kozy na samotność, albo na dozgonną wstrzemięźliwość płciową, albo wreszcie zachęca się je do homoseksualizmu.